Polskie drogi

Opóźnione autobusy... włączają zielone światło

Bielsko-Biała zakończyło pierwszy etap wdrażania inteligentnego systemu transportowego na skrzyżowaniach wzdłuż głównego ciągu ulic na osi północ-południe. Dzięki temu wzrosła płynność; autobusy pokonują zatłoczone drogi o 20 proc. szybciej - podał magistrat.

Głównym celem projektu była poprawa warunków ruchu drogowego w mieście, ze szczególnym uwzględnieniem transportu publicznego. "Dzięki mechanizmowi nadawania priorytetu dla autobusów opóźnionych w stosunku do rozkładu jazdy, możliwe stało się skrócenie ich czasu oczekiwania na czerwonym świetle" - wyjaśniła w środę podczas spotkania podsumowującego projekt Agnieszka Kamińska z olsztyńskiej firmy Sprint, która stworzyła system.

W ramach projektu wymieniona została infrastruktura sygnalizacyjna na 18 kluczowych skrzyżowaniach oraz przejściach dla pieszych, od ronda na Sarnim Stoku na wlocie od Katowic po skrzyżowanie ul. Partyzantów z al. gen. Władysława Andersa w kierunku Szczyrku, a także odgałęzienia od tego szlaku w kierunku wschodnim - ul. gen. Komorowskiego "Bora" i ks. Stojałowskiego. Wymieniono tam m.in. maszty i wysięgniki sygnalizatorów, same sygnalizatory, sprawdzono lub zainstalowano nowe pętle indukcyjne służące do detekcji pojazdów podjeżdżających do sygnalizacji.

Reklama

Rozszerzony został system tablic dynamicznej informacji pasażerskiej, na których podane są dokładne godziny odjazdy autobusu. Zamontowane zostały na 22 przystankach. Elementy systemu, tablice, a także sterowniki sygnalizacji świetlnej i kamery monitoringu z Centrum Zarządzania Ruchem połączyła szybka sieć światłowodowa.

Zdaniem inżyniera kontraktu Adama Kruczka, dzięki systemowi skrócił się czas pokonywania ulic, na których został wdrożony. "Autobusy mogą dotrzymywać rozkładu jazdy. Poprawiła się znacząco przepustowość  newralgicznych ulic" - powiedział. Z przeprowadzonych pomiarów wynika, że czas przejazdu autobusów skrócił się o blisko 20 proc., a samochodów o blisko 38 proc.

"Tym samym spadło zanieczyszczenie powietrza, wynikające z emisji spalin powstających podczas wolniejszego ruchu i ciągłego ruszania. (...) Zwiększyło się także bezpieczeństwo, gdyż przybyło 62 kamery na głównych ulicach i przystankach. (...) Dzięki systemowi kierowania sygnalizacją operatorzy w sytuacji kryzysowej mają możliwość utworzenia +korytarza+ dla przejeżdżających służb ratowniczych blokując wloty i udrożniając główną ulicę" - powiedział Kruczek.

Realizacja pierwszego etapu systemu  kosztowała 11,7 mln zł. 85 proc. tej kwoty pochodziło z funduszy UE, a resztę sfinansowało miasto.

Miejski Zarząd Dróg planuje już rozszerzanie systemu, zarówno obszarowo, jak i funkcjonalnie. Objąłby on m.in. zachodnią obwodnicę miasta, ulice wylotowe w kierunku Cieszyna, Szczyrku, Żywca, Krakowa i Oświęcimia, a także newralgiczną ulicę Piastowską. Kierowcy mieliby też dostęp do stale aktualizowanych informacji o natężeniu ruchu, czy wolnych miejscach parkingowych.

"Po rozszerzeniu systemu bylibyśmy w stanie odpowiednio kierować samochody przeciążone, by wyeliminować je z ruchu miejskiego, a także wyłapywać auta przejeżdżające na czerwonym świetle" - wyjaśnił dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej Wojciech Waluś.

Jak zaznaczył jednak, terminy realizacji kolejnych etapów zależały będą od możliwości finansowych miasta i pozyskiwania funduszy zewnętrznych. Ich koszt szacowany jest bowiem na ponad 50 mln zł. Podkreślił zarazem, że w magistracie panuje zgoda co do tego, że system należy rozwijać. (

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy