Polskie drogi

Nowe przepisy sprawiły, że kierowcy jeżdżą... szybciej!

Kierowcy w Polsce chętniej przekraczają dozwoloną prędkość, mimo zaostrzenia przepisów drogowych - podaje "Dziennik Gazeta Prawna". Od momentu wprowadzenia nowych przepisów, prawo jazdy straciło już ponad 11 tys. kierowców.

Od 18 maja za przekroczenie o 50 km/h dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym można od ręki stracić prawo jazdy na 3 miesiące. Dotąd spotkało to ponad 11,3 tys. osób. Te dane podaje policja, podkreślając skuteczność nowych przepisów i podpierając się danymi mówiącymi o spadku liczby wypadków i ich ofiar.

Oczywiście liczba wypadków spada, ale dzieje się to systematycznie od kilku lat.

Tymczasem, jak wynika z raportu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, znacząco zwiększył się odsetek kierowców przekraczających prędkość w obszarze zabudowanym. Przy czym są one mniejsze niż 50 km/h, czyli nie skutkują odebraniem prawa jazdy.

Np. na ulicach jednojezdniowych w stolicach województw limity łamie 70 proc., podczas gdy w ub.r. było to 45 proc., a na drogach powiatowych we wsiach i w małych miastach odsetek ten skoczył z 62 do niemal 83 proc.

- Kierowcy zaczęli kombinować, kalkulują, czy przekroczenie prędkości się opłaci - wskazuje psycholog transportu Andrzej Markowski. Mechanizm jest prosty. Każdy wie, że za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h traci prawo jazdy. Wjeżdżając w teren zabudowany zwalnia więc poniżej tego progu (czyli 100 km/h), podświadomie czując, że nic mu nie grozi. To oczywiście nie jest prawdą, bo przepisy wciąż są łamane i grozi za to mandat.

Reklama

Efekt? Wzrost liczby kierujących, ukaranych za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym.

Przypomnijmy, że rzecznik praw obywatelskich, zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego obowiązuje od maja przepisy jako niezgodne z konstytucją. Rzecznik podniósł kwestie podwójnego karania za jedno wykroczenie (mandat i zatrzymanie prawa jazdy) oraz brak drogi odwoławczej kierowcy (nawet po odmowie przyjęcia mandatu, do czego kierowca ma prawo i wówczas sprawa trafia do sądu, prawo jazdy jest zatrzymywane).


PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mandaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy