Polskie drogi

"Liczba potrąceń na przejściach nie spada"

Nowe przepisy dotyczące pierwszeństwa pieszych "wchodzących" na przejście nie wpłynęły na spadek liczby potrąceń - powiedział podkom. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

W środę od godz. 6 do 22 na ulicach stolicy regionu świętokrzyskiego trwała wspólna akcja policji i Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego. Funkcjonariusze patrolowali rejony skrzyżowań i przejść dla pieszych. Przypominali uczestnikom ruchu drogowego obowiązujące zasady w tych miejscach.

Podczas trwania akcji odnotowano 102 wykroczenia. Zdecydowana większość z nich dotyczyła kierowców. "Dwa z nich dotyczyły nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu na pasach, 70 - przekroczenia dozwolonej prędkości, kierowcy popełnili także 26 innych wykroczeń. Ujawniliśmy cztery wykroczenia popełnione przez pieszych, którzy przechodzili przez jezdnię w miejscu niedozwolonym" - powiedział podkom. Macek.

Reklama

Podkreślił, że podczas trwania akcji nie doszło do żadnych zdarzeń drogowych z udziałem pieszych. Niestety, tych w ostatnich miesiącach w stolicy regionu świętokrzyskiego nie brakowało. Od 1 czerwca, pomimo zmiany przepisów, regulujących zasady pierwszeństwa na linii pieszy - kierujący, w Kielcach doszło do ponad 30 wypadków z udziałem pieszych, w których zginęły trzy osoby. W ostatni piątek na ulicy Wojska Polskiego samochód osobowy potrącił na pasach starszą kobietę, która zginęła na miejscu.

"Mamy nowe przepisy, które powinny ograniczać liczbę wypadków drogowych w rejonie przejść dla pieszych, ale niestety tak nie jest. Wina leży po obu stronach. Kierowcy nie zatrzymują się przed pasami, gdy zbliżają się do nich piesi" - podkreślił policjant. Dodał jednak, że piesi także nie są bez winy.

"Przechodzą przez przejście nie upewniając się, czy mogą to zrobić, trzymają w ręku telefony komórkowe. Te wszystkie wykroczenia mają wpływ na to, że na przejściach dla pieszych nadal dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń drogowych" - zaznaczył podkom. Macek.

Nowe przepisy od 1 czerwca

Od 1 czerwca, czyli od dnia zmiany przepisów, do 30 listopada tego roku, na terenie miasta doszło do 32 wypadków z udziałem pieszych, w których 3 osoby straciły życie, a 28 zostało rannych.

Wg nowych przepisów pieszy "wchodzący na przejście" ma pierwszeństwo przed samochodami, jednocześnie utrzymano przepis, który mówi, że nie wolno wchodzić wprost pod nadjeżdżający pojazd, również na przejściu dla pieszych. Problem jest taki, że nigdzie w przepisach nie ma definicji pieszego wchodzącego na przejście. Na logikę zaś, pieszy stojący przed przejściem nie może być jednocześnie pieszym wchodzącym, a takie tezy są lansowane przez samozwańczych ekspertów od przepisów ruchu drogowego.

Co gorsza, pora jesienno-zimowa to okres, w którym najczęściej dochodzi do potrąceń pieszych. Szybko zapada zmrok, często pada deszcz, a piesi bardzo rzadko zakładają elementy odblaskowe, co w terenie niezabudowanym jest zresztą ich obowiązkiem. W efekcie stają się niewidoczni, a to gotowy przepis na tragiczny wypadek.

***

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy