Polskie drogi

Fatalny stan autobusów szkolnych

Co szósty skontrolowany we wrześniu gimbus lub autobus szkolny okazał się niesprawny - poinformowała w piątek Inspekcja Transportu Drogowego. Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk apeluje, by samorządy przy wyborze przewoźnika nie kierowały się tylko ceną.

"Wyniki kontroli są porażające, co szósty samochód przewożący dzieci do szkoły nie spełniał warunków technicznych, jego stan techniczny powodował, że zatrzymywano dowód rejestracyjny" - powiedział dziennikarzom Adamczyk.

Dodał, że 80 proc. samorządów przy wyborze przewoźnika kieruje się ceną. Zaapelował, by brały pod uwagę stan techniczny pojazdów.

Zauważył, że nastąpił regres, jeżeli chodzi o stan techniczny pojazdów i w porównaniu do ubiegłego roku i lat poprzednich jest on zatrważający. "W związku z wynikami kontroli zwiększy się ich ilość i częstotliwość na terenie całego kraju" - zapowiedział Adamczyk.

Reklama

Główny inspektor transportu drogowego Alvin Gajadhur poinformował, że przez miesiąc skontrolowano 1730 pojazdów, ukarano mandatami 88 kierowców, zatrzymano 273 dowody rejestracyjne, w tym w 121 przypadkach "pojazdy były w tak złym stanie technicznym, że nie zostały dopuszczone do dalszej jazdy".

Najwięcej kontroli ITD przeprowadziła w województwach kujawsko-pomorskim, podlaskim i warmińsko-mazurskim. Najgorsze były wyniki w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie zatrzymano dowody 36 proc. kontrolowanych pojazdów, zachodniopomorskim - zatrzymano co czwarty dowód rejestracyjny - i dolnośląskie, gdzie dowód zatrzymano przy blisko co piątym pojeździe. Dodał, że od lat kontrole najgorzej wypadają w woj. kujawsko-pomorskim i dolnośląskim; a najlepiej w woj. pomorskim, podkarpackim i lubuskim. "Na terenie województwa śląskiego nie zatrzymaliśmy żadnego dowodu rejestracyjnego" - powiedział.

W porównaniu z wrześniem ub. r. ITD. Przeprowadziła o ponad 400 kontroli więcej. Wtedy zatrzymano ok. 11 proc. dowodów rejestracyjnych, w tym - 16 procent. "Jedyne, co pocieszające - żaden z kierowców nie był pod wpływem alkoholu" - powiedział Gajadhur. O 1,5 proc. zmalała liczba mandatów.

Jak poinformowano, zdarzył się przypadek autobusu, którego dowód rejestracyjny zatrzymano z powodu wycieku płynów eksploatacyjnych, zużytego ogumienia i niesprawnego oświetlenia; przy kolejnej kontroli ten sam pojazd miał zaświadczenie sprawności wystawione przez diagnostę. Sprawę przekazano policji.

Jak powiedział inspektor, kontrole przeprowadzano po dowiezieniu dzieci do szkół lub przed odwiezieniem ich do domu, nie w trasie, by zmniejszyć uciążliwość dla uczniów.

Najczęstsze usterki to niesprawności układów: hamulcowego, wydechowego, kierowniczego, zawieszenia; wycieki płynów eksploatacyjnych, pourywane przewody, połamane lub brakujące siedzenia, skorodowane podwozie, zdarzały się też zablokowane drzwi.

ITD wykorzystuje mobilną stację diagnostyczną, korzysta też pomocy okręgowych stacji kontroli pojazdów.

Gajadhur zwrócił uwagę, że nie ma bezpośredniego związku między wiekiem pojazdu, a jego stanem technicznym; zdarza się, że kilkunastoletnie pojazdy są bez zarzutu, a zatrzymuje się dowody rejestracyjne nowych. Powodem są oszczędności na przeglądach, wynikające z chęci sprostania kryterium najniższej ceny.

Zły stan techniczny kierowcy i dyrektorzy szkół tłumaczą - jak mówił Gajadhur - krótką trasą i oszczędnościami.

Adamczyk zaapelował do samorządów i do szkół, by zwróciły szczególną uwagę, w jakim stanie technicznym są pojazdy dowożące dzieci, i by w warunkach zamówienia położyły nacisk na jakość i stan techniczny pojazdów. "Chciałbym, by kolejna pula przetargów była już wspomagana oprzyrządowaniem prawnym, które zobowiąże samorządy do wymagania, by autobusy odpowiadały określonym warunkom technicznym" - powiedział.

Kontrole mają być prowadzone przez cały rok szkolny, mogą o nie występować do ITD rodzice i samorządy.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: gimbusy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy