Jazda (bez)alkoholowa

Pijany kierowca proponował policjantom prawie 1700 zł "na kawę"

Prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu było pierwszą złą decyzją tego mężczyzny. Drugą głębokie przekonanie, że "jakoś się dogada" z policjantami, którzy go zatrzymali.

Jak szybko można się zorientować, zdarzenie miało miejsce w Czechach. Funkcjonariusze zatrzymali w nocy kierującego busem i sprawdzili jego stan trzeźwości. Pierwsze badanie wykazało 1,6 promila w wydychanym powietrzu, a drugie już 1,8 promila. Wyglądało więc na to, że mężczyzna skończył pić całkiem niedawno.

Jakie było tłumaczenie kierowcy? Przyznał niechętnie, że wypił dwa piwa. Musiały być to w takim razie bardzo duże piwa.

Zatrzymany postanowił się w tym momencie jeszcze bardziej pogrążyć, proponując policjantom 10 tys. koron (około 1670 zł) "na kawę". Policjantom, którzy całą interwencję nagrywali przymocowanymi do mundurów kamerami. Przekonywał ich, że zostawi busa tu, gdzie jest i wróci po niego rano. Jak łatwo się domyślić, nie skusili się na propozycję i skuli mężczyznę.

Reklama

Jak podaje czeska policja, zatrzymany jest cudzoziemcem (nie podano narodowości). Za jazdę pod wpływem alkoholu i próbę wręczenia łapówki grozi mu teraz sześć lat więzienia.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy