Kierowcy w Polsce: czym jeździmy, jak zachowujemy się na drodze?

Jeśli wierzyć Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w Polsce zarejestrowanych jest obecnie ponad 29 mln pojazdów silnikowych. Aż 22 mln to samochody osobowe. Jak wygląda przeciętny, statystyczny obraz zmotoryzowanego rodaka?

Tempo bogacenia się społeczeństwa jest doprawdy imponujące. Jeszcze w 2007 roku ogólna liczba zarejestrowanych w naszym kraju aut osobowych nie przekraczała 14,5 mln. W niespełna 11 lat na polskich drogach przybyło więc ponad 8 mln pojazdów. Zdecydowana większość z nich to samochody pochodzące z tzw. "prywatnego importu" - używane auta, które trafiły do nas z zagranicy - głównie Niemiec, Francji, Belgii czy Austrii. W ostatnich latach do Polski trafiało około miliona używanych aut rocznie. Przeważnie były to pojazdy w wieku "10 plus" (obecnie średni wiek sprowadzanego pojazdu to 11 lat i 9 miesięcy) napędzane silnikami o pojemnościach od 1,6 do 2,0 l (blisko 43 proc. ogółu importu w 2018 roku). Powoli, acz systematycznie, rośnie też zainteresowanie nowymi samochodami osobowymi. Na przestrzeni 10 lat ich sprzedaż wzrosła w naszym kraju z 293 tys. (2007 rok) do przeszło 486 tys. (rok 2017). Mimo tego zakupy u dealerów realizują głownie klienci "biznesowi". Obecnie już 7 na 10 sprzedanych w Polsce nowych samochodów rejestrowanych jest przez firmy.

Reklama

W przypadku aut używanych największą popularnością (blisko 43 proc. ogółu prywatnego importu) cieszą się pojazdy z silnikami o pojemnościach między 1,6 a 2,0 l. Najnowsze dane sugerują jednak, że z coraz większym zainteresowaniem spoglądamy w stronę nowoczesnych jednostek zbudowanych zgodnie z duchem downsizingu. Ponad 1/5 wszystkich sprowadzonych samochodów ma bowiem silniki o pojemnościach między 1,0 l a 1,6 l. Takiemu trendowi nie ma się co dziwić. Wbrew wcześniejszym obawom nowoczesne konstrukcje pokroju wielokrotnie nagradzanego fordowskiego 1,0 l EcoBoost (100-125 KM) okazały się trwałe, dynamiczne i oszczędne. Zakup auta o mniejszej pojemności pozwala również zauważalnie zmniejszyć koszty związane z obowiązkowym ubezpieczeniem OC.

Jakie są największe grzechy polskich kierowców?

W 2017 roku drogówka wystawiła blisko 3,6 mln mandatów. Daje to wynik... 10 tys. dziennie! Policjanci najczęściej sięgali po bloczki mandatowe w związku z przekraczaniem przez kierowców prędkości, nieustąpieniem pierwszeństwa i niewłaściwym zachowaniem wobec pieszych. To również trzy główne przyczyny wypadków na naszych drogach. W związku z rażącym naruszeniem przepisów w zeszłym roku zatrzymano ponad 85 tys. praw jazdy. Przeszło 30,5 tys. z tej liczby dotyczyło przekroczenia prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Trzeba jednak przyznać, że po Polsce jeździ się dziś zdecydowanie bezpieczniej niż jeszcze 10 lat temu! To głównie zasługa modernizacji sieci drogowej, wzmożonych działań policji i - w największym stopniu - odmłodzenia (przynajmniej konstrukcyjnego) taboru. Jeszcze w 1997 roku, gdy niezależna organizacja Euro NCAP opublikowała pierwsze w swojej historii wyniki testów zderzeniowych, na polskich drogach doszło do 66,6 tys. wypadków, w których zginęło aż 7 311 osób, a ponad 83 tys. odniosło obrażenia. W 20 lat później, gdy z naszych dróg zniknęły już przestarzałe pojazdy pokroju "Dużych Fiatów", Maluchów i Polonezów, sytuacja prezentuje się zdecydowanie lepiej. W 2017 roku doszło w naszym kraju do 32 760 wypadków, w których śmierć poniosło 2831 osób - 2,5 -krotnie mniej niż przed dwoma dekadami. O przeszło połowę - do 39 466 - spadła też liczba poszkodowanych w tego typu zdarzeniach! 

To właśnie przesiadanie się Polaków na nowoczesne samochody wyposażone w poduszki powietrzne i aktywne systemy bezpieczeństwa w największym stopniu odpowiada za poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Można się spodziewać, że w kolejnych latach, wraz z upowszechnianiem się nowych technologii, poziom bezpieczeństwa będzie systematycznie wzrastał. Warto dodać, że zaawansowane rozwiązania technologiczne z zakresu bezpieczeństwa trafiają dziś nawet do popularnych, przystępnych cenowo, samochodów. Adaptacyjny tempomat z funkcją automatycznego hamowania przed przeszkodą czy system utrzymywania pasa ruchu można dziś mieć nawet w miejskich autach pokroju Forda Focusa. Rozważając zakup nowego lub używanego samochodu warto więc mieć na uwadze ogromny postęp, jaki dokonał się na przestrzeni ostatnich dwóch dekad w konstrukcji pojazdów. Przypomnijmy, że jeszcze w 1997 niedoścignionym wzorem (wynik 4 gwiazdek) było produkowane wówczas Volvo S40, czyli samochód segmentu premium. Dziś zdecydowanie wyższym poziomem ochrony pasażerów (maksymalny wynik 5 gwiazdek) legitymuje się wspomniany już Focus, przeznaczona przecież dla zupełnie innej grupy nabywców!


.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy