Jeepy Renegade i Compass w wersji PHEV

Tegoroczny salon w Genewie to ważna chwila w historii Jeepa. Amerykański producent zaprezentował właśnie pierwsze w swojej ofercie hybrydy - Renegade i Compassa w wersji PHEV

Na pierwszy rzut oka samochody nie różnią się od standardowych wersji z napędem spalinowym. W kabinie znajdziemy jednak dedykowany zestaw wskaźników i aktualizowany ekran informacyjny informujący o trybach pracy systemu.

Oba modele wyposażone są w hybrydowy układ napędowy o mocy systemowej do 240 KM i mogą być doładowywane za pomocą przewodu, bezpośrednio z sieci. Na lewym tylnym nadkolu pojawiła się więc klapka skrywająca wtyczkę do ładowania.

W każdym z aut sercem układu napędowego jest benzynowy, turbodoładowany silnik o pojemności 1,3 l. Jednostka wspomagana jest przed elektryczny motor trakcyjny zamontowany przy tylnej osi. Oznacza to, że mamy do czynienia z pierwszymi w historii modelami Jeepa z napędem 4x4, który nie jest realizowany za pośrednictwem klasycznego wału napędowego. W nomenklaturze amerykańskiego producenta nowy układ zyskał miano eAWD.

Reklama

W przypadku Renegade'a klienci mają do wyboru dwa poziomy mocy: 190 KM lub 240 KM. Mocniejszy zestaw zapewnia przyspieszenie do 100 km/h w około 7 sekund. Identyczny układ (moc 240 KM) zastosowano też w modelu Compass. W tym przypadku producent nie chwali się jednak osiągami - auto wciąż znajduje się bowiem na etapie badań homologacyjnych.

Amerykanie nie chwalą się pojemnością akumulatorów. Wiemy jednak, że w pełni naładowane baterie pozwalają pokonać do 50 km korzystając wyłącznie z silnika elektrycznego i napędu na tylną oś. W trybie bezemisyjnym Jeep Renegade PHEV potrafi podróżować z prędkościami do 130 km/h.

Co warte podkreślenia, dzięki elektryfikacji - w stosunku do bazowych modeli - hybrydy mogą pochwalić się lepszymi właściwościami terenowymi. Dzieje się tak dzięki większemu momentowi obrotowemu zapewnianemu przez silnik elektryczny i możliwości łatwego dostosowania do jazdy poza drogą, gdy wymagane są niskie przełożenia (brak konieczności montowania reduktora).


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy