Genewa 2017

Prezes Daimlera stanął w obronie silników Diesla

Nowoczesne silniki Diesla są praktycznie tak samo "czyste" jak współczesne napędy benzynowe, a do tego emitują mniej CO2. W związku z tym wysokoprężne jednostki powinny pozostać na rynku - powiedział prezes Daimlera Dieter Zetsche.

"Z racjonalnego punktu widzenia w interesie wszystkich jest, aby utrzymać udział silników Diesla w rynku. Od września 2015 roku, czyli od targów we Frankfurcie, nasz stosunek do nich nie uległ zmianie. (...) Oczywiście to nie tylko kwestia racjonalności. Widzieliśmy ponawiające się ataki (na te jednostki napędowe - PAP), które nie miały nic wspólnego z rozsądkiem. Powtórzę jednak, że wierzymy, iż w interesie wszystkich jest pozostawienie silników Diesla i czerpanie z korzyści jakie przynoszą" - mówił Zetsche podczas zamkniętego spotkania prasowego w trakcie międzynarodowych targów motoryzacyjnych w Genewie.

Reklama

Odnosząc się do wchodzenia na rynek koncernów z Chin i Doliny Krzemowej, prezes Daimlera przyznał, że duży wkład w popularyzację samochodów elektrycznych wniosła Tesla. Jednak zdaniem Zetsche ta firma, w przeciwieństwie do innych firm technologicznych, przyjęła dość konserwatywne podejście do motoryzacji i produkcji samochodów.

"Wiele też słyszeliśmy o przyszłych samochodach Apple’a i Google’a. Jednak na razie widać, że bardziej koncentrują się one na stworzeniu aplikacji +czarnych skrzynek+, które będą wykorzystywane podczas autonomicznej jazdy, oraz platform i ekosystemów do obsługi pojazdów. Przez co mniej pracy wkładają w opracowanie samego samochodu" - ocenił Zetsche.

Pozostając w tematyce nowoczesnych technologii prezes Daimlera zwrócił uwagę, że "z obecnej perspektywy można dostrzec, że silniki elektryczne są napędami, z których będziemy korzystać, niezależnie czy będą one czerpać energię z baterii, czy wodorowych ogniw paliwowych". Dodał jednak, że na razie korzystanie z akumulatorów wydaje się "z wielu powodów" bardziej racjonalnym podejściem. Podkreślił, że w ostatnim czasie zdecydowanie wzrósł zasięg samochodów jeżdżących na bateriach, a także zmalał czas ich ładowania. Ogniwa paliwowe wymagają natomiast zwiększenia sieci infrastruktury tankowania wodorem. Choć zapewnił, że koncern pracuje nad tą technologią i będzie prezentował samochody wodorowe.

Zwrócił też uwagę, że w związku z rosnąc populacją miast i coraz bardziej zakorkowanymi ulicami będzie rosła popularność usług współdzielenia aut, czyli carsharingu. Dotyczy to szczególnie centr wielkich miast, na co Daimler jest przygotowany - zapewnił.

Zetsche przypomniał, że przemysł motoryzacyjny poważnie podchodzi do problemu bezpieczeństwa w transporcie i dlatego rozwija inteligentne technologie, które mają zmniejszyć liczbę wypadków i ofiar.

"W niektórych obszarach samochody są już bardzo inteligentne. Kiedy weźmie się pod uwagę, że 90 proc. wypadków spowodowanych jest ludzkimi błędami, to trzeba podkreślić, że w tych przypadkach wsparcie jakie otrzymujemy od współczesnego samochodu jest już zdecydowanie silniejsze. (...) Jednak należy przyznać, że rozwiązania sztucznej inteligencji nie są na razie wystarczająco dobre. Ale ostatecznie nasze plany zakładają, że opracowana zostanie idealna równowaga między komputerem a człowiekiem, która zapewni bardzo wysoki poziom bezpieczeństwa" - dodał.

Na koniec spotkania zwrócił uwagę, że koncern rozważa w przyszłości scenariusz, że samochody autonomiczne Daimlera będą korzystać z platformy technologicznej koncernu Uber.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy