VW ID.3 - (nie)zwykły

Potrafi przejechać 550 km na jednym ładowaniu, „tankowanie” zajmuje pół godziny, a na dodatek ma wielki bagażnik i kosztuje rozsądne pieniądze. Zdaniem Volkswagena tak mają wyglądać elektryczne samochody przyszłości. Na dowód koncern pokazuje model ID.3.

Pierwszy w pełni i wyłącznie elektryczny model marki ma silnik elektryczny umieszczony z tyłu o mocy 204 KM. Dostępny jest w trzech wariantach: z akumulatorami o pojemności 45 kWh, 58 kWh lub 77 kWh. Przekłada się to na zasięg, który wynosi od 330 przez 460 po 550 km.

Gabarytami auto można porównać do Golfa. Jest jednak od niego znacznie wyższe. Dzięki nowej płycie podłogowej MEB i temu, że w aucie nie ma tradycyjnego spalinowego silnika, udało się wygospodarować na tej przestrzeni znacznie więcej miejsca. Bagażnik? Ma pojemność 380 litrów.

Akumulatory ułożone są równo pod podłogą, silnik umieszczony jest z tyłu auta, a napęd wędruje właśnie na tylną oś. W środku miejsca jest dużo. Deska rozdzielacza jest nowoczesna. Przed kierowcą umieszczono niewielki wyświetlacz, który zastępuje tradycyjne zegary. Obok umieszczono dźwignię zmiany biegów, która z tymi tradycyjnymi nie ma wiele wspólnego. W centralnym miejscu deski z kolei umiejscowiono wyświetlacz dotykowy, czyli centrum sterowania systemem rozrywki, klimatyzacją i wszystkimi systemami wspomagającymi kierowcę.

Reklama

Na pokładzie ID.3 znaleźć można między innymi system sterowania głosowego, diodowe reflektory IQ.Light, wyświetlacz przezierny (HUD) wykorzystujący technologię rzeczywistości rozszerzonej, panoramiczne okno dachowe, wirtualny kokpit czy rozbudowany system multimedialny. Jest też ładowarka indukcyjna do smartfona oraz tradycyjne złącza USB, choć w standardzie C.

Pomiędzy fotelami brakuje tradycyjnego dla VW podłokietnika. Zamiast niego są dwa mniejsze, niezależne, zintegrowane z fotelami kierowcy i pasażera. Dźwignia zmiany biegów powędrowała w nietypowe miejsce, tuż za kierownicę przy wyświetlaczu.

Na razie nie kupisz

Wszystkie ID.3 z pierwszej serii przedsprzedażowej już zostały zamówione. 30 tys. klientów wpłaciło zaliczki i czeka do przyszłego roku na odbiór swojego wymarzonego samochodu elektrycznego. Kiedy pojawią się więc kolejne egzemplarze? Jak zapowiada Volkswagen: na początku przyszłego roku, gdy produkcja ruszy pełną parą.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy