Frankfurt 2017

Zyskamy 4 lata wolnego. Co zrobić z tym czasem?

W marcu, w czasie specjalnego zamkniętego pokazu poprzedzającego salon w Genewie, Volkswagen zaprezentował nowy, koncepcyjny model o nazwie SEDRIC. Auto podziwiać można również we Frankfurcie.

Volkswagen SEDRIC to niemiecka wizja zmian, jakie czekają w najbliższym czasie transport publiczny. Samochód porównać można do taksówki, tyle tylko, że w jego wnętrzu nie spotkamy kierowcy...

SEDRIC jest autonomicznym pojazdem poziomu piątego, co oznacza, ze porusza się samodzielnie, bez jakiejkolwiek interwencji ze strony człowieka. Auto można więc nazwać mobilną kapsułą, w której nie znajdziemy żadnych przyrządów służących do prowadzenia. Odsuwane na boki drzwi kryją przestronną czteroosobową kabinę typu konferencyjnego - kanapowe fotele obu rzędów ustawione zostały vis a vis.

Reklama

Kabina przypomina nieco przedział w wagonie pasażerskim. Obsługa odbywa się za pośrednictwem gestów i ekranu projekcyjnego wyświetlającego informacje na szybie. Ponieważ samochód projektowano z myślą o eksploatacji miejskiej, konstruktorzy nie zaprzątali sobie głowy takimi kwestiami, jak chociażby bagażnik.

Wizja zamawianych on-line autonomicznych taksówek dostarczających użytkowników "od drzwi do drzwi" wydaje się coraz bardziej realna. Przed konstruktorami stają jednak nowe zadania - w tym zagwarantowania pasażerom odpowiedniego poziomu rozrywki. Specjaliści Volkswagena wyliczyli bowiem, że przeciętny kierowca, w ciągu życia spędza za kółkiem około 38 tys. godzin. Oznacza to, że po upowszechnieniu się pojazdów autonomicznych, kierowca zyska grubo ponad 4 lata "wolnego" czasu, który spędzać będzie w autonomicznym aucie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy