W teren, ale z umiarem

Mówisz 4x4 myślisz teren - sypki piasek, błoto, strome podjazdy no i rowy z wodą. Nic bardziej mylnego. We współczesnych samochodach napęd na wszystkie koła przydaje się na co dzień. Także na zwykłej drodze. Po co?



Jeszcze do niedawna napęd na wszystkie koła oznaczał większą masę samochodu i komfort przypominający jazdę ciężarówką. Skomplikowane przekładnie, reduktory i mechanizmy, a we wnętrzu dodatkowy lewarek zmiany przełożeń powodowały, że samochód musiał być wyżej zawieszony, na czym tracił nie tylko komfort poróżowania, ale i portfel właściciela. Tak, tak, spalanie w aucie ze stałym napędem na wszystkie koła oznaczał zwiększone zużycie paliwa. Trudno się dziwić, przecież czymś to wszystko trzeba było napędzać.

Dzisiaj napędy na cztery koła stosuje się powszechnie, nawet w samochodach kompaktowych. Wszystko dzięki miniaturyzacji i nieco innemu podejściu do tematu. Po co stały napęd na cztery koła, jeśli potrzebujemy go tylko na chwilę i to w trudnych sytuacjach np. na mokrym lub zaśnieżonym asfalcie albo piaszczystej drodze? Inżynierowie doszli do wniosku, że wystarczy napęd dołączany. I znowu trochę historii. Pierwsze dołączane napędy, niezależnie od mechanizmu, którym były realizowany, działały z wyczuwalną zwłoką. Moment dołączenia napędu tylnej osi (przednia napędzana była przez cały czas) trwał wieki, a w skrajnej sytuacji np. na zaśnieżonym łuku drogi oznaczał katastrofę. No i jeszcze sam sposób dopięcia napędu. Był wyraźnie odczuwalny nie tylko na kierownicy, ale i w lędźwiach kierowcy.

Reklama

Najpopularniejszym rozwiązaniem stal się więc haldex - sprzęgło wielopłytkowe pracujące w kąpieli olejowej, sterowane elektronicznie. Haldex przez lata przeszedł długą drogę, wystarczy wspomnieć, że dzisiaj mamy do czynienia z jego piątą generacja. A wymyślili go i opracowali Szwedzi. Co jak co, ale na jeździe zimą po śliskich drogach, znają się jak nikt inny. Jak działa haldex?

W dołączanym układzie napędu na cztery koła nie ma centralnego mechanizmu różnicowego, jest za to wspomniane sprzęgło wielopłytkowe umieszczone przy mechanizmie różnicowym tylnej osi. Gdy komputer sterujący uzna to za konieczne, sprzęgło szybko dołączy napęd kół tylnych. Co więcej elektronika sprzężona z czujnikami ABS zdecyduje, ile momentu obrotowego przekazać na tylne koła. Załączanie napędu tylnej osi odbywa się bardzo płynnie i nieodczuwalnie dla kierowcy.

W naszym cyklu, sprawdzamy najpopularniejsze na naszym rynku modele wyposażone w napęd 4x4. Sprawdzamy je w terenie, na zwykłych drogach, w długich, wymagających trasach i... na rajdowych odcinkach specjalnych. Tak, tak, bo dzisiaj prawdziwej rajdówki nikt nie wyobraża sobie bez napędu na dwie osie.

Zaczynamy od Skody Kodiaq, którą pojechaliśmy do laboratorium i postawiliśmy na specjalnych maszynach imitujących najtrudniejsze przeprawy off-roadowe - strome podjazdy, jazdę po lodzie i garby. Co z tego wyniknęło i jak wygląda mityczny Haldex? Zapraszamy na pierwszy odcinek cyklu "Skoda 4x4, droga na szczyt" - "W teren, ale z umiarem".

Juliusz Szalek

 

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy