Łańcuchy śniegowe? To nie takie trudne

Śnieg, lód i szybko zapadający zmierzch teoretycznie zmniejszają bezpieczeństwo na drodze. Paradoksalnie jednak w zimowych miesiącach dochodzi do mniejszej liczby wypadków. Dlaczego? Bo kierowcy jeżdżą ostrożniej, bardziej się koncentrują i chętniej zdejmują nogę z gazu.

Jak wynika z policyjnych statystyk do największej liczby wypadków, bo ok. 60 proc., dochodzi przy dobrych warunkach pogodowych. Powód jednak zawsze jest ten sam. Prędkość. Jeśli dołożymy do tego oblodzenie na drodze o tragedię nie trudno. Dlatego oprócz przygotowania samochodu do jazdy, tak ważne jest rozpoznanie po czym jedziemy i przewidywanie co może się stać za zakrętem oraz zachowanie szczególnej ostrożności. Odśnieżanie auta, wygodne ubranie i buty, dodatkowe wyposażenie. Może to same banały, ale w wielu przypadkach mogą okazać się zbawienne. Jeśli nie wpłyną na bezpieczeństwo jazdy to z pewnością zwiększą jej komfort.

Reklama

A jak jeździć zimą? Konieczne trzeba sprawdzić po czym jedziemy. Śnieg, lód, gołoledź to najgorsze co może spotkać kierowcę. Wtedy każdy ruch kierownicą i każde przyciśnięcie pedału gazu i hamulca musi być delikatne i przemyślane. Śnieżna koleina może wytrącić auto z równowagi i w przypadku napędu na jedną oś spowodować tragiczny w skutkach poślizg.

W ekstremalnych przypadkach sytuacje mogą ratować łańcuchy śniegowe. Wbrew pozorom ich zakładanie nie należy do trudnych. Szybko okazuje się, że plątania łańcuchów potrafi współpracować nawet z niedoświadczonymi. Wystarczy rzut oka w instrukcję obsługi. Warto też pamiętać, że łańcuchów, nawet tych nieużywanych, nie można oddać. Sklepy stacjonarne zabezpieczają się przed tym, by kierowcy nie traktowali ich jak wypożyczalnie.  Ferie, narty w Alpach, łańcuchy na tydzień, po powrocie zwrot.

Jak jeździć zimą? Zapraszamy na nasz subiektywny poradnik.

Artykuł powstał we współpracy z marką Skoda.

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy