Dakar 2018

Dakar 2018. Dzień Walknera

Wtorkowa trasa

Dakar jest już w Argentynie, która powitała uczestników upałami sięgającymi 40°C w cieniu. To kolejny, obok trudności trasy czynnik, który nie ułatwiał życia zawodnikom ani w pierwszej, piaszczystej części odcinka specjalnego, ani w końcówce, gdzie nawigacja, zwłaszcza przy pokonywaniu koryt rzek odgrywała dużą rolę.

Dzień w skrócie

Losy rywalizacji w kategorii motocykli prawdopodobnie zostały rozstrzygnięte w korycie rzeki w rejonie Belén. Kevin Benavides, Toby Price, Antoine Meo, Stefan Svitko, Joan Barreda i Ricky Brabec stracili zapewne szanse na zwycięstwo w rajdzie, gdy zabłądzili, opuszczając trasę na dobre 10 km. Ich strata wyniosła około 50 minut. Jeszcze gorszy los spotkał lidera klasyfikacji Adriena Van Beverena. Francuz jechał znakomicie, ale przewrócił się przy dużej szybkości zaledwie 3 kilometry przed metą. Matthias Walkner, jedyny z czołówki, który przetrwał wtorkowy etap bez przygód wygrał go z dużą przewagą i został zdecydowanym liderem rajdu. Drugi Joan Barreda traci już blisko 40 minut. Maciek Giemza (Orlen Team) zanotował swój najlepszy wynik i zajął 27. miejsce, awansując na 29 pozycję w klasyfikacji. Paweł Stasiaczek jest 59, a Maciej Berdysz 62.

Reklama

Liderem klasyfikacji samochodów jest nadal Carlos Sainz, pomimo kolejnego świetnego występu Stéphane Peterhansela, który pokonał Giniela De Villiers. Francuz awansował na drugie miejsce w klasyfikacji, bezlitośnie wykorzystując pecha, jaki spotkał Nassera Al-Attiyah. Katarczyk stracił dużo czasu po uszkodzeniu zawieszenia. Kuba Przygoński (Orlen Team) zanotował 6. czas na odcinku i nadal zajmuje 6. miejsce w klasyfikacji generalnej. 

Argentyńscy kierowcy quadów uczcili sukcesami przybycie Dakaru do ich kraju. Nicolas Cavigliasso odniósł swoje drugie w tym roku zwycięstwo, a Jeremías González Ferioli był drugi. Ignacio Casale (Chile) jest nadal zdecydowanym liderem zmagań kierowców na quadach. Kamil Wiśniewski awansował na 14 miejsce.

Ciekawostka dnia

W cieniu czwórki Peugeotów oficjalnego zespołu, który stanął na starcie 40. Dakaru, Khalid Al Qassimi także zasiada w kokpicie modelu 3008 Maxi. Nieco mniej znany kierowca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest regularnym uczestnikiem rajdów WRC, ale startuje także na wydmach w swoim kraju. W Dakarze bierze udział po raz drugi z rzędu. Spisuje się coraz lepiej. Już kilka razy meldował się na mecie odcinków specjalnych w czołowej dziesiątce. Czwartym miejscem we wtorek potwierdził po raz kolejny swoje wysokie umiejętności i awansował na 7 pozycję w klasyfikacji generalnej, tuż za naszym Kubą Przygońskim.

Dramat dnia

Bracia Benavides przystąpili do odcinka w ich rodzinnym mieście Salta z wielkimi nadziejami. Kevin prowadził przez pierwsze 242 kilometry ze sporą przewagą nad rywalami, ale potem popełnił poważny błąd nawigacyjny, wjeżdżając w niewłaściwe koryto rzeki i stracił dużo czasu. Zamiast prowadzenia w rajdzie, co wydawało się być w zasięgu ręki, Argentyńczyk ma teraz ma teraz 41 minut straty do nowego lidera. Brat Kevina, Luciano, był na dobrej drodze do pierwszej dziesiątki w swoim debiucie w Dakarze, ale zaliczył poważny w skutkach upadek i nie zobaczymy go na mecie.

Liczba dnia

Nasser Al-Attiyah ledwo dojechał do mety z powodu uszkodzenia tylnego wahacza 45 km przed metą. Średnia szybkość kierowcy Toyoty na odcinku wyniosła 56 km/h. Dla porównania, średnia szybkość Stéphane Peterhansela to 100 km/h.

Wypowiedź dnia

Toby Price: “To był jeden z tych dni, o których chce się zapomnieć. Tak niestety bywa, ale nie poddam się. Zobaczymy, co przyniesie reszta tygodnia. Myślę jednak, że szanse są niewielkie. Pomimo to, muszę teraz dać z siebie wszystko i czekać, co się stanie. Nigdy nie wiadomo, ale nie wygląda to dobrze. Taki jest fakt."

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy