Budowa autostrad

Nawet 53 grosze za kilometr!

Wysokość nowych stawek opłat za korzystanie z dróg zaproponowanych przez resort infrastruktury dla branży transportowej są nie do przyjęcia - powiedział prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek.

Wysokość nowych stawek opłat za korzystanie z dróg zaproponowanych przez resort infrastruktury dla branży transportowej są nie do przyjęcia - powiedział prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Jan Buczek.

Chodzi o opłaty, jakie będą obowiązywać kierowców po uruchomieniu elektronicznego systemu poboru opłat, planowanego na lipiec tego roku. System obejmie ciężarówki i autobusy. Dotąd przewoźnicy mieli obowiązek kupowania winiet, czyli płacili zryczałtowaną opłatę za korzystanie z dróg. Jednocześnie winiety zwalniały ich z opłaty za przejazd istniejącymi już płatnymi odcinkami autostrad. Elektroniczne myto ma uzależniać opłatę od liczby faktycznie przejechanych kilometrów.

Proponowane stawki zapisano w projekcie rozporządzenia w sprawie dróg krajowych lub ich odcinków, na których pobiera się opłatę elektroniczną oraz wysokości stawek opłaty elektronicznej. Rozporządzenie ma wejść w życie 1 lipca 2011 r., na razie trwają konsultacje społeczne projektu.

Reklama

Od lipca samochody ciężarowe i autobusy mają płacić za przejazd co najmniej 20 gr za kilometr. Jednak dotyczy to samochodów spełniających wysokie kryteria ekologiczne, czyli standard emisji spalin Euro 4. Stawki wzrastają w zależności od emisji spalin, dopuszczalnej masy całkowitej pojazdu i standardu drogi. Najwyższa stawka proponowana w rozporządzeniu to 53 gr za kilometr.

Jan Buczek nazwał w rozmowie z PAP te propozycje "szokującymi". "Porównując to do standardu autostrad niemieckich, za które płacimy niewiele, bo 12-16 eurocentów za kilometr, chcielibyśmy wiedzieć, że skoro u nas takiego standardu nie ma, to dlaczego mamy płacić takie ogromne pieniądze? A jeszcze minister zastrzega sobie, że te stawki mogą się zwiększyć" - powiedział prezes.

"Jeżeli dzisiaj za 39 zł jedziemy z Warszawy do granicy niemieckiej, to minister chce nam zafundować wzrost do 159 zł" - dodał. Buczek dodał, że opłatami mają zostać objęte także dwupasmowe obwodnice miast. "Idea budowania obwodnic legła w gruzach (...) Mieszkańcy miast, którzy w tej chwili odetchnęli z ulgą, ponieważ ruch tranzytowy przerzucił się na obwodnice, przypomną sobie stare czasy, bo zarówno ciężarówki, jak i samochody osobowe będą próbowały ominąć płatne odcinki dróg" - powiedział Buczek.

Wyjaśnił, że na 18 stycznia planowane jest posiedzenie sejmowej komisji infrastruktury w tej sprawie. "Być może tam dowiemy się, czy istnieje jakiś system kompensat dla naszej branży, może coś jeszcze minister dla nas zaplanował. W żadnym razie nie możemy się zgodzić na wdrożenie tych stawek, które spowodują, że koszty naszej branży będą ogromne" - powiedział Buczek.

System elektronicznego poboru opłat obejmie docelowo ok. 2000 km autostrad, 5000 km dróg ekspresowych i 600 km dróg krajowych. Drogowcy szacują, że zyski Skarbu Państwa wynikające z zainstalowania systemu wyniosą 19,5 mld zł do 2018 roku. W poszczególnych latach przychody Skarbu Państwa mają wynosić od ponad 360 mln zł do 3,7 mld zł.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: infrastruktura | grosze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy