Budowa autostrad

Chińczycy oddają pieniądze GDDKiA

Chińska firma Covec, która w atmosferze skandalu przerwała przed Euro 2012 budowę autostradę A2, zapłaciła Polsce karę umowną.


Jak dowiedział się reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, na rachunki bankowe Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wpłynęło ponad czternaście milionów euro, czyli blisko sześćdziesiąt milionów złotych. Sprawę udało się załatwić polubownie: bez procesów przed chińskim sądami. Zabiegał o to sam Covec.

Negocjacje trwały od kilku miesięcy. To prawdopodobnie próba oczyszczenia dobrego imienia firmy i odzyskania zaufania na rynku europejskim. Covec budując autostradę A2 chciał wejść na lukratywny rynek europejskich przetargów. Spór z Polską mu to uniemożliwia.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad potwierdza, że doszło do zwrotu jednej z gwarancji złożonej na rachunku w Chinach. Około 120 milionów złotych gwarantowały: The Export-Import Bank of China oraz Bank of China. Wcześniej udało się odzyskać piętnaście milionów złotych, które zostały złożone na rachunku w Polsce.

- Zwrot pieniędzy to efekt rozmów, które prowadzimy z każdym wykonawcą, który schodzi z placu budowy - mówi RMF FM rzecznik GDDKiA Jan Krynicki. - Obecnie jesteśmy w sporze z wykonawcą, a to, że mamy efekty, to normalna procedura, którą przeprowadzamy z każdym wykonawcą, z którym kontrakt został zerwany - dodaje.

W 2009 konsorcjum Covec wygrało przetarg na budowę dwóch odcinków autostrady A2 między Łodzią i Warszawą za 1,3 mld złotych. GDDKiA oceniała, że budowa powinna kosztować o połowę więcej. W maju 2011 chińska firma przestała płacić podwykonawcom  i zażądała renegocjacji kontraktu.

Reklama

(mpw)

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: budowa autostrady
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy