Dakar 2014. Podstawowa zasada: Nie widzimy, nie jedziemy
Kierowca Toyoty Hilux Marek Dąbrowski i jego pilot Jacek Czachor, którzy zajęli siódme miejsce w Rajdzie Dakar podkreślili, że do sukcesu przyczyniła się zasada jaką wyznawali, gdy jeździli motocyklami: "kiedy nie widzimy, co jest dalej na drodze, nie jedziemy".
"Niewątpliwie wykorzystaliśmy swoje doświadczenie, jakie nabyliśmy podczas wielu sezonów startów motocyklowych. To była ciężka przeprawa pod każdym względem, ale Jacek nawigował perfekcyjnie i wszystko dobrze się ułożyło. Były też ciężkie momenty, w szczególności wyzwaniem okazały się dla nas wysokogórskie partie. Ten wynik to wielka radość i jednocześnie rezultat jakiego się nie spodziewaliśmy przesiadając się do samochodu" - powiedział 41-letni Dąbrowski.
Starszy o pięć lat Czachor dodał, że codziennie przyświecała im zasada znana z motocykli. "Kiedy nie widzimy, co jest dalej na drodze, nie jedziemy. Myślę, że to jest kluczowe i w ten sposób dowieźliśmy Hiluxa całego do mety robiąc dobry wynik. Jestem bardzo wdzięczny tym wszystkim, którzy umożliwili nam start samochodem i chcemy dalej rozwijać się w tej kategorii".
Kapitan Poland National Team Rafał Sonik, drugi wśród quadowców, podkreślił: "Dziś jest wielkie święto polskiego motorsportu. Poza mną w pierwszych dziesiątkach Rajdu Dakar uplasowało się aż sześciu Polaków: motocyklista - Kuba Przygoński (6.), trzech kierowców samochodów - Krzysztof Hołowczyc (6.), Marek Dąbrowski (7.) i Martin Kaczmarski (9.), pilot Jacek Czachor (7.) oraz mechanik ciężarówki Darek Rodewald (2.) jadący w holenderskim zespole. Znakomity bilans uzupełnia trzynasta pozycja Adama Małysza i Rafała Martona".
Sonik zwrócił też uwagę, że trudna trasa przebiegająca przez Argentynę, Boliwię i Chile sprawiła, że do mety w Valparaiso dojechała połowa uczestników. Wystartowało 174 motocyklistów, ukończyło 78, i odpowiednio: 40 quadowców - 15, 147 załóg samochodów - 62 oraz 70 ciężarówek - 50.