Volkswagen Golf Cup 2015

Spotkałam Sebastiana Loeba. "W realu" widać, że jest już po 40-stce

Kolejny weekend wyścigowy dobiegł końca. Ale było emocji... Szkoda, że nie doświadczyliście tego na żywo! W tym tygodniu rywalizowaliśmy na Slovakiaringu - najdłuższym obiekcie w kalendarzu. Weekend był naprawdę niesamowity. Nasz Volkswagen Golf Cup był "zapowiedzią" dla WTCC (Mistrzostwa Świata Samochodów Turystycznych)!

Bardzo lubię Slovakiaring. Z torem "zapoznałam się" w zeszłym roku podczas oficjalnych testów Golfa na początku sezonu. Jak już wspomniałam, Slovakiaring jest najdłuższym obiektem w naszym kalendarzu. Ma blisko 6 kilometrów długości, przez co jest naprawdę sporo miejsca na popełnianie błędów. Jeżeli chodzi o specyfikę toru, to ma dwie monstrualnie długie proste i większość prawych, długich, szybkich zakrętów (trzeci/czwarty bieg), które bardzo przeciążają opony. Śmiało mogę powiedzieć, że byłam do tego weekendu odpowiednio przygotowana -  znałam tor, trenowałam na symulatorze, a mój trener personalny pomógł mi zadbać o przygotowanie fizyczne. Generalnie na Słowację pojechałam z pozytywnym nastawieniem.

Reklama

Piątkowe treningi tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Podczas drugiej sesji treningowej udało mi się "wykręcić" trzeci czas! Ale była radość! Jednak Top 3, to po prostu Top 3. J Wiedziałam, że mam tempo. Odpowiednia analiza, dobrze dobrane ciśnienia i "czasy same się robią". Piątkowe treningi, z pierwszym czasem zakończył Jeffrey Kryger. Drugi czas należał do Marcusa Flucha.

W sobotę rano - dokładnie o 8:15, przyszedł czas na kwalifikacje. Było sucho. Trochę chłodniej niż poprzedniego dnia, co miało duże znaczenie przy doborze ciśnień na czasówkę. Z moim helperem - Domasem przyjęliśmy taktykę, że wyjeżdżam tylko na 4 szybkie okrążenia. Było to dla mnie spore wyzwanie. Teoretycznie mogłoby się wydawać, że polecenie jest do wykonania. Sytuacja na torze zweryfikowała jednak nasze założenia. Problem polegał na tym, że mimo iż tor ma 6 kilometrów, ciężko było znaleźć odpowiednie miejsce aby złożyć swoje idealne, szybkie kółko, biorąc pod uwagę fakt, że na torze znajdowało się 25 pucharowych Golfów.

W sumie jestem zadowolona, bo weszłam do pierwszej dziesiątki ale z drugiej strony wiem, że gdyby nie wyprzedzanie na drugim szybkim kółku, moja pozycja startowa do obydwu wyścigów byłaby wyższa. Ostatecznie do pierwszego jak i do drugiego wyścigu startowałam z 9 pola. Wyobraźcie sobie, że wystarczyło pojechać 0.1 sekundy szybciej i byłabym 3 pozycje wyżej! Muszę przyznać, że w tym roku poziom w pucharze jest bardzo wyrównany. 

Tego samego dnia - w sobotę, 10 godzin później, mieliśmy jeden z wyścigów. Z pierwszego pola startował Dylan Pereira. Było to jego pierwsze pole position w Volkswagen Golf Cup. Drugi starował Kruger, a trzeci Fluch. W trakcie tego wyścigu nie było miejsca na odpoczynek... Ciągła akcja, walka, wyprzedzania - dosłownie "keson w keson". Lubię takie wyścigi! Ja, wraz z Andre Giesem i Sebastianem Arriolą, toczyliśmy bitwę o 7 pozycję. Cały czas "tasowaliśmy się" między sobą. Ku naszemu zaskoczeniu, z naszego pojedynku zwycięsko wyszedł... Marcin Jaros, który na ostatnim okrążeniu miał aż 3 push-to-passy! To dużo w porównaniu do naszych okrągłych zer. Tym oto sposobem w pierwszym wyścigu dowiozłam wywalczoną w kwalifikacjach 9 lokatę.

Niedziela, to ostatni dzień zmagań pucharowych Golfów na Slovakiaringu. Nasz  "wyścigowy poranek" zaczął się wyjątkowo późno, bo briefing (wewnętrzna odprawa zawodników) podsumowujący pierwszy wyścig mieliśmy dopiero o 11:30, a start wyścigu zaplanowany był na 14:50. W związku z tym mieliśmy trochę czasu dla siebie.

Bardzo ucieszył mnie ten fakt, ponieważ jak już pisałam, tor gościł również WTCC. Teraz uwaga... Widziałam Mistrza na żywo! To było coś niesamowitego! Spotkałam Sebastiana Loeba. Gościa, którego autobiografię nie tak dawno jeszcze czytałam... Powiem wam szczerze, że "w realu" widać, że jest już po 40-stce, zresztą jak paru jeszcze ze stawki WTCC.  W każdym razie, braku "wyścigowego i rajdowego skilla" nie można mu zarzucić.

Widziałam jego skupienie, przygotowywanie do wyścigu i oczywiście jak odbierał puchar za zajęcie trzeciego miejsca w pierwszym wyścigu. Pierwszy dojechał Muller, a drugi Lopez. Generalnie nic się nie zmieniło - Citroen dalej bryluje. Drugiego wyścigu niestety nie zdołałam obejrzeć, bo musiałam przygotowywać się do mojego startu.

Pogoda na golfowy wyścig stała pod znakiem zapytania. Na formującym okrążeniu zaczęło delikatnie kropić. Po chwili wyszło jednak słońce i ostatecznie jechaliśmy "po suchym". Drugi wyścig był trochę bardziej agresywny. W zasadzie było to do przewidzenia... ostatni wyścig weekendu, do kolejnego startu dwa tygodnie - "można się tłuc".

W moim przypadku również nie obyło się bez kontaktu. Sebastian Arriola, który ścigał mnie przez cały wyścig podjął próbę wyprzedzenia na ostatnim okrążeniu, w najwolniejszym miejscu na torze. Ten manewr jednak mu się nie udał i delikatnie "pocałował mnie" w moje lewe drzwi. Przygód miałam jednak więcej... na jednym z pierwszych kółek Muhonen złapał kapcia. Mimo to nie zmienił swojego toru jazdy i jechał wyścigową nitką. Chcąc go wyprzedzić musiałam wjechać na "brudną" część toru. To był "mój moment" -  bardzo mnie postawiło... Na szczęście założyłam szybką kontrę, "wyklepałam" gaz i mogłam dalej kontynuować pościg. Tym razem push-to-passów mi nie brakło i dojechałam na mocnym 8 miejscu. Drugi wyścig wygrał Kruger, za nim przyjechał Flucha, a na najniższym stopniu podium stanął Pereira.

I to tyle moich wyścigowych zmagań, jeżeli chodzi o II rundę pucharu Volkswagen Golf Cup 2015. Następny wyścig już niedługo, bo za dwa tygodnie na Lausitzring wraz z ADAC GT Masters. Do zobaczenia!

Ogień,  Gosia. 

Autorka tekstu,  Gosia Rdest,  jest  kierowcą wyścigowym i studentką dziennikarstwa na UJ. W tym roku startuje w dwóch seriach - Volkswagen Golf Cup i Audi Sport TT Cup. Na naszych łamach, w swoim blogu  pokazuje  wam puchar  VWGC  od kuchni.  Pisze  o treningach, kwalifikacjach, wyścigach, zawodnikach...


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy