Volkswagen Golf Cup 2015

Blog Gosi Rdest, czyli Volkswagen Golf Cup od kuchni

Witajcie! Nazywam się Gosia Rdest. Jestem kierowcą wyścigowym i studentką dziennikarstwa na UJ. W tym roku startuje w dwóch seriach - Volkswagen Golf Cup i Audi Sport TT Cup. Jest to mój drugi rok w samochodach turystycznych. Poza walką o możliwie jak najwyższe lokaty, w tym roku, moim celem będzie pokazanie wam pucharu VWGC od kuchni. Będę pisać o treningach, kwalifikacjach, wyścigach, zawodnikach... Relacja z każdego weekendu wyścigowego gwarantowana! Jak będziecie mieli jakieś pytania śmiało zostawiajcie je w komentarzach. :)

Tydzień rozpoczęłam bardzo pozytywnie, bo na torze. :) Przez dwa dni - w poniedziałek i wtorek na torze Slovakiaring miały miejsce przedsezonowe testy pucharu Volkswagen Golf Cup.

Pierwszy dzień był bardzo oficjalny. W pucharze pojawiło się sporo nowych twarzy - aż 14! Zawodnicy byli trochę zamknięci w sobie, niepewni... Po pierwszych jazdach (tzw. roll out), zaczęli się pomału rozkręcać. Co jak co - ale auta i rozmowy o torze łączą ludzi :)

Na roll out zostaliśmy podzieleni na dwie grupy. Jechaliśmy wyścigowymi Golfami za instruktorami, którymi byli Adam Gładysz i Robertas Kupcikas. Bardzo doświadczeni zawodnicy. Pokazywali nam optymalną nitkę na torze i stopniowo przyspieszali pozwalając nam się "wjechać" w auto. Warunki na torze pozostawiały jednak wiele do życzenia. Wszystko przez niedzielne zawody rallycrossowe! Na prostej startowej i w trzecim sektorze była ogromna ilość piachu i kamyków! Jak jechałam, to dosłownie nie widziałam przede mną auta, a tumany kurzu! Na szczęście obsługa toru przed kolejnym naszym wyjazdem uporała się z problemem "myjąc" nawierzchnię.

Reklama

Cały pierwszy dzień zdecydowanie należał do Dylana Pereiry. W każdej z trzech sesji treningowych był autorem najszybszego okrążenia! Trzeba przyznać, że jechał bardzo ładnie. Wraz z moim helperem analizowaliśmy jego przejazdy i powiem wam, że wykorzystywał każdy centymetr toru! Wszystkie cięcia, hamowania w punkt, można powiedzieć - wręcz książkowo! Jeżeli chodzi o mnie, to z sesji na sesje był progres - kolejno 11., 10. i 9. czas na treningach.

Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie najmłodszy ze stawki - Piotrek Parys (w zeszłym roku wygrał Kia Lotos Race), plasował się dwa razy na 4. i raz na 7. miejscu. Szybki, jak na pierwszy raz na tym torze, był mój rówieśnik z Gwatemali - Sebastian Arriola. W 2013 Sebastian wystartował jako gość podczas ostatniej rundy (wtedy Volkswagen Castrol Cup) w Poznaniu. Pierwszego dnia ścisłą czołówkę uzupełniali szybcy szoferzy z zeszłego roku - Jeffrey Kruger i Marcus Fluch. W poniedziałek wszyscy jeździliśmy na używanych oponach o - potoczenie mówiąc - różnym stopniu zajechania.

Wtorek, czyli drugi dzień oficjalnych testów był bardziej miarodajny. Wszyscy znaliśmy tor, zdążyliśmy zapoznać się z autem, a także byliśmy po wieczornych analizach przejazdów Dylana. Można było iść piecem. :) W planie dnia przewidziano trzy mierzone wyjazdy na tor, w tym symulacja kwalifikacji na nowych oponach z przodu. Hura! :)

Z próbnej czasówki jestem bardzo zadowolona. Miałam 6 czas w całej stawce. Najlepszy czas należał do... Michała Gadomskiego, który ścigał się Golfem w ubiegłym roku. Michał odskoczył Marcusowi Fluchowi na 0.14 s. Różnice, jak na tor, który ma 6 kilometrów nie były duże. Zdecydowana większość - 18 zawodników jechało w dwóch sekundach. Faworyt poprzedniego dnia - Pereira miał pecha. Na początku sesji wypadł poza tor na wyjściu na prostą startową i przejechał tylko cztery okrążenia. Przyznał mi się później, że za słabo dogrzał tył.

Ostatnia sesja była chyba najciekawsza, bo aż cztery auta były poza torem. W tym niestety moje... Na szczęście nie zostałam w żwirze. Dałam radę się wybronić. Miałam "moment" w drugim zakręcie - szybki prawy, gdzie prędkość w zakręcie, to 175-180 km/h! Na wyjściu na prostą zaparkowały natomiast dwie żółte strzały w barwach RTG, za kierownicą których zasiadali Kruger i Jaros, a w ślady za nimi pojechał w żwir Jurek Dudek. Każdy z kierowców (tych co wypadli i nie :) ) skarżył się, że na ostatniej sesji tor stracił przyczepność i przez cały czas walczyli z podsterownością. Cóż, warunki się zmieniły i najszybszy był ten kto do tych warunków umiał się najszybciej zaadaptować, a w ostatniej sesji tym kimś był Michał Gadomski. Good  job! :)

Pierwsza runda dokładnie za miesiąc (24-26.04), na niemieckim torze Oschersleben. Najprawdopodobniej będzie live streaming, także nic was nie ominie!  Ogień.

Gosia

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy