Hyundai – wizja zrównoważonej przyszłości

Jaka będzie przyszłość transportu indywidualnego i publicznego? Latające samochody są bliżej, niż sądzimy

Wizje autonomicznych pojazdów i latających samochodów znane są od dziesięcioleci, ale funkcjonowały one jedynie w książkach oraz filmach. To może się jednak wkrótce zmienić. Hyundai nie tylko pracuje nad takimi rozwiązaniami, ale nawet podaje daty, kiedy pojawią się one na rynku.

Prezentacja partnera

Oglądając stare filmy science fiction, trudno nie uśmiechnąć się od czasu do czasu, widząc jak niesamowite wizje przyszłości    przygotowali ich twórcy. Przyszłości, która często rozgrywała się na początku lat 2000., ponieważ symbolika kolejnego milenium, dodatkowo rozpalała wyobraźnię.

Dzisiaj rzeczywiście mamy wideorozmowy, każdy nosi w kieszeni miniaturowy komputer i niczym w "Powrocie z gwiazd" Lema, książki możemy czytać na niewielkim urządzeniu "z jedną tylko stronnicą", na której "za dotknięciem wyświetlają się kolejne karty tekstu". Ale gdzie robotyczne taksówki oraz latające samochody? Spokojnie, pojawią się już niedługo.

IONIQ 5 Robotaxi, czyli w pełni autonomiczna taksówka

Nad pojazdami autonomicznymi prace trwają tak naprawdę od lat. Chociaż idą coraz lepiej, wciąż uważa się, że przed tą technologią stoją jeszcze poważne wyzwania, zanim będzie można przestać myśleć o takich samochodach jako o prototypach.

 Na ulice niedługo wyjedzie IONIQ 5 Robotaxi, czyli w pełni autonomiczna taksówka, zbudowana na bazie elektrycznego modelu Hyundaia. Wyposażony w ponad 30 czujników pojazd tworzy bardzo dokładny obraz otoczenia, uwzględniając nawet znacznie oddalone obiekty. W ten sposób może on bezbłędnie manewrować po ulicach, korzystając przy tym z "wiedzy" zdobytej dzięki uczeniu maszynowemu.

Podróżowanie IONIQ 5 Robotaxi ma być bardzo proste i intuicyjne. Pojazdy wyposażono w odpowiedni interfejs, pozwalający na wydawanie komend pojazdowi - choćby takich gdzie ma nas zawieźć, albo że chcemy zboczyć z trasy i zrobić sobie dodatkowy przystanek, żeby coś załatwić.

Najciekawsze jest chyba jednak to, że takie autonomiczne taksówki wyjadą na ulice już w przyszłym roku.

Hyundai S-A1 pozwoli każdemu wzbić się w powietrze

Człowiek marzył o lataniu chyba od zawsze i chociaż sposobów na wzbicie się w przestworza mamy obecnie wiele, nadal indywidualny transport powietrzny pozostaje domeną najbogatszych. Nic dziwnego, że od dawna wyobraźnię wizjonerów rozbudzają latające samochody, a więc idea, że każdy może wznieść się w powietrze.

Odpowiedzią na te pragnienia jest Hyundai S-A1.

Jest to dość dobre skojarzenie: leci podobnie jak samolot (z prędkością przelotową 290 km/h), ale jego wirniki mogą się pochylać, umożliwiając pionowy start oraz lądowanie.

Nietrudno zauważyć, że Hyundai S-A1 to wyłącznie statek powietrzny, więc nie jest ucieleśnieniem wizji latającego samochodu. Wynika to z kilku ważnych powodów. Pierwszym jest fakt, że pojazd poruszający się w ruchu drogowym nie może mieć odstających skrzydeł, ani tym bardziej wirników, więc musiałyby się one chować. To z kolei znacząco komplikuje konstrukcję, zajmuje miejsce, podnosi masę pojazdu oraz jego koszty. Musiałby on także być w pełni zgodny zarówno z prawem o ruchu drogowym, jak i z prawem lotniczym. Dodatkowo, kierujący musiałby legitymować się także licencją pilota.

Dlatego też Hyundai wraz z Uberem opracowali pojazd wyłącznie powietrzny, który na początku będzie wymagał obecności pilota, ale docelowo ma być w pełni autonomiczny. Korzysta on z napędu elektrycznego, pozwalającego przelecieć do 100 km na jednym ładowaniu, a uzupełnienie energii będzie trwało zaledwie od pięciu do siedmiu minut.

Koncepcja takiego pojazdu jest niewątpliwie ciekawa, ale nasuwa się automatycznie pytanie o to, w jaki sposób będzie można z niego korzystać i gdzie nim podróżować. Okazuje się, że jest on częścią o wiele szerzej zakrojonego planu

Huby transportowe zrewolucjonizują to, jak myślimy o transporcie

Coraz częściej można usłyszeć głosy, że dotychczasowy model transportu przestaje się sprawdzać. Mówi się o ograniczaniu ruchu samochodów, zwiększaniu znaczenia transportu publicznego, przechodzeniu na elektromobilność oraz na nowe sposoby przemieszczania się, takie jak choćby carsharing czy elektryczne hulajnogi. Wszystkie te pomysły obracają się jednak w obrębie już istniejącego modelu transportu. Tymczasem wizjonerzy Hyundaia, wybiegają o wiele dalej w przyszłość.

Tym co proponuje koreańska firma, jest stworzenie centrum transportowych, tak zwanych hubów. To z nich startowałyby niewielkie statki powietrzne, takie jak Hyundai S-A1, pozwalające na bardzo szybkie przemieszczanie się między hubami. Dalsza podróż mogłaby się odbywać autonomicznymi taksówkami, takimi jak IONIQ 5 Robotaxi, ale i tutaj koncepcja poszła o wiele dalej.

Hyundai proponuje tak zwane PBV (Purpose Built Vehicle), a więc pojazdy, które łatwo będzie dostosować do zadań, jakie będą stały przed danym egzemplarzem. Mierzą od 4 do 6 metrów i przypominają futurystyczne wagoniki (były wzorowane na tych z San Francisco). Mogą służyć po prostu jako wygodny środek transportu, ale wspólnie mogą też pełnić rolę restauracji, kawiarni, apteki, a nawet hotelu lub kina. Oczywiście nie każdy z osobna, ale kiedy połączą się w hubie transportowym. W ten sposób huby te, służyłyby także jako centra rozrywkowe oraz kulturalne.

Miasta przyszłości zmienią się nie do poznania?

Nie da się ukryć, że autonomiczne, elektryczne taksówki oraz taksówki latające, będą poważnym krokiem naprzód w rozwoju transportu indywidualnego oraz zbiorowego. Lecz prawdziwe wrażenie robi koncepcja hubów transportowych. Ta idea nie tylko zmienia to, jak możemy podróżować, ale zakłada także zupełną zmianę w projektowaniu miast oraz w naszym stylu życia. Jeśli się ziści, będzie to naprawdę ogromna rewolucja.

Prezentacja partnera

.
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy