Hyundai – wizja zrównoważonej przyszłości

Hyundai IONIQ 5 to spojrzenie w przyszłość marki oraz przyszłość całej motoryzacji

Samochody elektryczne są znane od samych początków motoryzacji, ale dopiero w ostatnich latach zaczęto traktować je jako realną alternatywę dla aut spalinowych. Dzisiaj większość producentów przygotowuje się już na przyszłość, jaką jest elektromobilność. Jak będzie ona wyglądała, możemy przekonać się już teraz, za sprawą modelu IONIQ 5.

IONIQ, czyli synonim ekologicznego transportu

Wielu kierowców może dobrze kojarzyć nazwę IONIQ, a to za sprawą modelu, jaki Hyundai wprowadził na rynek w 2016 roku. Ideą było zaoferowanie samochodu ekologicznego i wyposażonego w kilka rodzajów napędu, skierowanych do klientów mających różne potrzeby. Do wyboru otrzymaliśmy napęd hybrydowy, hybrydowy plug-in oraz elektryczny.

Nic dziwnego, że koreański producent postanowił wykorzystać rozpoznawalną i kojarzącą się z elektromobilnością nazwę, planując swoją ofensywę na rynku aut elektrycznych. W ten sposób IONIQ stało się osobną submarką, pod którą sprzedawana jest zupełnie nowa generacja aut elektrycznych, które już teraz zaczęły kształtować przyszłość motoryzacji.

Hyundai IONIQ 5 to prekursor, nadający kierunek marce

Gdyby chcieć znaleźć tylko jedno słowo, na określenie IONIQ 5, byłoby to bez wątpienia "rewolucyjny". Tworząc ten model projektanci i inżynierowie Hyundaia zaczęli dosłownie od czystej kartki. To nie miała być kontynuacja żadnego, już oferowanego samochodu, ani rozwinięcie wcześniejszych projektów. Chodziło o zdefiniowanie na nowo, jak powinno wyglądać auto, bez sugerowania się ograniczeniami oraz trendami, typowymi dla pojazdów spalinowych.

Rozpoczęto więc od zupełnie nowej płyty podłogowej E-GMP, przeznaczonej wyłącznie dla samochodów elektrycznych. Pozwala to w pełni wykorzystać zalety takiego napędu, który zajmuje o wiele mniej miejsca, niż spalinowy. Zupełnie inaczej wygląda więc rozplanowanie przestrzeni w aucie elektrycznym.

Doskonale pokazuje to właśnie IONIQ 5. Po pierwsze największy i najcięższy element całego układu, czyli baterie, umieszczono w podłodze. W ten sposób nie ograniczają one przestrzeni, a jednocześnie obniżają środek ciężkości pojazdu, poprawiając prowadzenie i bezpieczeństwo. Z kolei silnik elektryczny jest stosunkowo niewielkim elementem, więc montuje się go bezpośrednio przy napędzanej osi. Zaś w wersjach z napędem na wszystkie koła, nie ma potrzeby stosowania choćby wału napędowego - po prostu wykorzystuje się drugi silnik elektryczny przy drugiej osi.

Zalety takiej architektury są doskonale odczuwalne także we wnętrzu. Dzięki niej IONIQ 5 ma rozstaw osi wynoszący 3 metry, a więc porównywalny z luksusową limuzyną, co przekłada się na bardzo przestronną kabinę. Producent mówi tu o motywie "Living Space", a więc przestrzeni do życia i robi to nie bez powodu. Dzięki elektrycznemu napędowi, znajdziemy we wnętrzu całkowicie płaską podłogę, a duża centralna konsola pozwala na przesuwanie jej w zakresie 14 cm. Dodajmy do tego jeszcze przednie fotele z możliwością rozłożenia do pozycji leżanki i z wysuwanymi podparciami pod uda, a faktycznie poczujemy się jakbyśmy siedzieli w domowym salonie.

Wrażenie to potęguje "czysty" projekt deski rozdzielczej, ograniczającej obsługę auta do dwóch dużych ekranów oraz panelu klimatyzacji. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że siedzimy w jednym z futurystycznych prototypów, które jedynie miały sugerować pewną wizję przyszłości. Tymczasem przyszłość jest już tutaj, również pod względem użytych materiałów.

W przypadku wnętrza IONIQ 5, do jego wykonania wykorzystano między innymi butelki PET z recyklingu, przędzę roślinną, naturalną wełnę, skórę ekologiczną oraz biofarbę z ekstraktami roślinnymi.

Zupełnie nową jakością jest także stylistyka nadwozia IONIQ 5. Styliści inspirowali się co prawda profilem modelu Pony, ale design stanowi zupełnie nową jakość. Podobnie jak w przypadku wnętrza, auto prezentuje się bardzo futurystycznie, chociaż nie zabrakło tu elementów w stylu retro. Najbardziej charakterystycznym jest oczywiście tylna listwa świetlna, wykorzystująca przypominające piksele punkty, co nadaje autu niepowtarzalną sygnaturę świetlną.

Hyundai IONIQ 6 to jedna z wielu nadchodzących nowości

Prezentując IONIQ 5, koreański producent od początku zapowiadał, że da on początek całej linii aut elektrycznej nowej generacji. Niedawno dołączył do niej drugi jej członek, czyli IONIQ 6. Na pierwszy rzut oka samochody te bardzo się od siebie różnią - pierwszy jest SUV-em, a drugi wyraźnie dłuższym Streamlinerem. Wystarczy spojrzeć jednak na stylistykę, szczególnie na tylny pas świetlny, a także na wnętrze, aby przekonać się, że należą one do tej samej rodziny.

Korzystają także z tej samej technologii - płyty podłogowej, baterii oraz silników. Ze względu jednak na wyjątkową aerodynamikę IONIQ 6, cechuje się bardzo niskim zużyciem energii, co w praktyce przekłada się na zasięg wynoszący aż 610 km. Jeśli dodamy do tego możliwość korzystania z ładowarek o mocy 350 kW (najmocniejsze obecnie dostępne), pozwalających na ładowanie od 10 do 80 procent w jedynie 18 minut (tak samo jak w IONIQ 5), otrzymujemy samochód, który doskonale sprawdzi się nawet na bardzo długich dystansach.

Kolejny model korzystający z tej architektury pojawi się już niedługo. Na początku 2024 roku zobaczymy IONIQ 7, który będzie dużym SUV-em. Pomoże on w zrealizowaniu Strategii 2025 ogłoszonej przez Hyundai Motor Group, zakładającej sprzedanie do tego roku miliona pojazdów elektrycznych (BEV), stając się liderem na rynku takich samochodów. Ale to nadal tylko początek - koreański producent planuje do 2030 roku zaprezentować jeszcze dziewięć elektrycznych modeli, korzystających z technologii, jaką po raz pierwszy zobaczyliśmy w IONIQ 5. Bez wahania można więc mówić o nim jako o prekursorze, wyznaczającym kierunek rozwoju elektromobilności.

Prezentacja partnera

.
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy