Genewa 2017

Opel będzie niemiecki i ekscytujący. Czy te dwa określenia się nie wykluczają?

Po przejęciu Opla koncern PSA (Peugeot, Citroen, DS) wyprzedzi lokalnego rywala, czyli Renault (z Dacią) i stanie się drugą siłą na europejskim rynku samochodów osobowych. Do lidera, czyli grupy Volkswagena, nadal będzie mu jednak sporo brakować...

W ubiegłym roku Volkswagen AG (VW, Audi, Skoda, Seat, Porsche i pozostałe, mniej liczące się w statystykach marki należące do tej grupy) sprzedał w Europie prawie 3,5 mln aut. PSA - prawie 1,45 mln. Opel i jego brytyjski wariant Vauxhall - 0,98 mln. Dodanie dwóch ostatnich liczb daje wynik o blisko 1,1 mln niższy. To przepaść. Aby przebić niemieckiego potentata, należałoby wchłonąć jeszcze Toyotę i dołożyć do tego na przykład Hyundaia.

Liście europejskich bestsellerów od lat bezapelacyjnie przewodzi VW Golf. W 2016 r. na trzecim miejscu uplasował się VW Polo. Najpopularniejszy z opli, Corsa, znalazł się na pozycji 5. a najlepszy z peugeotów, 208, na 7. W rankingu top 50 widnieją ponadto: Opel Astra (6), Peugeot 308 (13), Peugeot 2008 (21), Opel Mokka (23), Citroen C3 (33) oraz Citroen C4 Picasso (40). Modeli z grupy Volkswagena jest w tym zestawieniu 13.

Reklama

Na pięciu spośród 23 największych rynków motoryzacyjnych w Europie najchętniej kupowanym w 2016 r. samochodem osobowym był VW Golf (Niemcy, Holandia, Szwecja, Austria, Norwegia). Na czterech przodowała Skoda Octavia (Czechy, Polska, Szwajcaria, Finlandia). Dania to jedyny kraj, w którym numerem 1 był Peugeot, konkretnie model 208. Pojazdy tej marki wśród pięciu najlepiej sprzedających się modeli znajdziemy ponadto we Francji, co oczywiste, oraz w Portugalii. Większym uznaniem klientów cieszą się ople, obecne w takich zestawieniach, chociaż zazwyczaj na miejscach poza podium, w Niemczech, Holandii, Belgii, Hiszpanii, Finlandii, Grecji i Polsce.

No właśnie, Polska. W naszym kraju Peugeot zajął w ubiegłym roku 13. miejsce na liście najpopularniejszych marek nowych samochodów osobowych (11 373 sprzedane auta). Citroen był dopiero 21 (7118). Opel bił obu francuskich konkurentów na głowę, znajdując nabywców na 34 124 auta. Gdy jego rezultat  zsumujemy z osiągnięciami Peugeota i Citroena okaże się, że łączny wynik będzie  lepszy od wyniku lidera polskiego rynku nowych samochodów, czyli Skody! Różnica jest nieznaczna, 52 615 do 52 296, ale jest. Dla dokładniejszego zobrazowania sytuacji należałoby uwzględnić podział rynku na nabywców instytucjonalnych (instytucje, floty) i prywatnych, a także wziąć pod uwagę tzw. reeksport - czasowe rejestrowanie aut z polskich salonów a następnie ich wywożenie i odsprzedaż za granicą. Mimo wszystko fakt pozostaje faktem: Peugeoto-Citroeno-Opel to numer 1 na polskim rynku. Choć oczywiście tylko wtedy, gdy marki grupy Volkswagena będziemy traktować i liczyć ich sprzedaż osobno, a nie razem.

Spójrzmy teraz na listę najpopularniejszych modeli aut w Polsce. Bardzo wysoko, bo na trzecim miejscu, lokuje się na niej Opel Astra (przypominamy, że cały czas mówimy o roku 2016). Opel Corsa znalazł się na pozycji 14., a Opel Mokka na 21. Budzący największe zainteresowanie klientów model Peugeota, 208, figuruje na miejscu 45., tylko nieznacznie przed Oplem Insignią i tak niszowym pojazdem, jakim jest Opel Meriva.

"Opel pozostanie Oplem i będzie wierny swoim wartościom. Będzie emocjonalny, dostępny, niemiecki i ekscytujący" - zapewniał na konferencji prasowej podczas salonu samochodowego w Genewie Karl-Thomas Neumann, dyrektor zarządzający Opla. Niemiecki i ekscytujący? Czy te dwa określenia przypadkiem się nie wykluczają? O co w tym wszystkim chodzi? O delikatne danie do zrozumienia, że Opel nie stanie się "samochodem na F"? Tu akurat nie mielibyśmy takiej pewności. Do myślenia daje jeden z fragmentów komunikatu prasowego na temat przejęcia, w którym czytamy, że "Opel/Vauxhall w najbliższych latach nadal czerpać będzie korzyści z licencji i patentów GM [General Motors, dotychczasowy właściciel marki - przyp. red.] do czasu ukończenia procesu stopniowego dostosowywania pojazdów do platform podłogowych Grupy PSA".

A zatem możemy mówić, co chcemy, a i tak na końcu liczy się platforma podłogowa i twardy rachunek ekonomiczny.                   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy