Genewa 2017

Baterie blokują rozwój samochodów elektrycznych

Znalezienie odpowiednich substancji chemicznych będzie kluczem do rozwoju elektrycznych samochodów, wszystkie inne czynniki są zdecydowanie mniej istotne - przekonuje dyrektor Renault ds. planowania i rozwoju Bruno Ancelin.

Znalezienie odpowiednich substancji chemicznych będzie kluczem do rozwoju elektrycznych samochodów, wszystkie inne czynniki są zdecydowanie mniej istotne - przekonuje dyrektor Renault ds. planowania i rozwoju Bruno Ancelin.

"Chemia baterii jest kluczem, który blokuje obecnie producentów. Wszystko inne, szczerze mówiąc, nie ma takiego znaczenia - można przecież łatwo poprawić np. silniki. (...) Jeśli miałbym poświęcić wszystkie swoje pieniądze na konkretne działanie, od którego zależałoby przetrwanie motoryzacji w najbliższych 50 latach, wybrałbym chemię baterii. Dla mnie jest ona głównym motorem napędowym" - mówił przedstawiciel francuskiego koncernu. Szczególnie, że baterie są jednymi z najdroższych elementów samochodów elektrycznych - dodał podczas rozmowy w kuluarach międzynarodowych targów motoryzacyjnych w Genewie.

Reklama

Przypomniał, że jego firma od 2012 r. sprzedaje samochód elektryczny Zoe. Ancelin zwrócił uwagę: "jesteśmy bardzo zaskoczeni faktem, iż baterie (zastosowane w tych autach - PAP) nie starzeją się tak jak przypuszczaliśmy. W wieloletnich akumulatorach nadal mamy 90 proc. pierwotnego poziomu i to przy codziennym ładowaniu przez użytkowników". "To oznacza, że już osiągnęliśmy duży postęp" - dodał Ancelin, który jest również członkiem komitetu wykonawczego koncernu.

Ancelin powiedział, że w przypadku większego zużycia, bateria samochodowa będzie mogła być następnie wykorzystana do innych celów, np. do magazynowania energii w mieszkaniach lub biurach. Dodał, że firma już eksperymentowała z takimi rozwiązaniami.

"Rozważamy liczne scenariusze. Można np. ładować samochód elektryczny nocą, korzystając z niższych stawek. Następnie pojechać nim do pracy, zużywając ok. 10-20 proc. akumulatora. Na miejscu, w trakcie dnia można sprzedać nadwyżkę energii do okolicznego budynku. Dzięki temu możemy zarabiać w ramach pewnego ekosystemu" - tłumaczył Ancelin.

Przedstawiciel władz Renault zaznaczył, że nawet przy obecnej generacji baterii istnieje możliwość zwiększenie ich wydajności przez optymalizację działań systemów samochodu.

"Co do energii, którą pobieramy z baterii myślę, że istnieje potencjał optymalizacji sięgający nadal 20-30 proc. Nadal trwają np. dyskusje na temat znalezienia odpowiedniego kompromisu np. między wagą baterii a karoserii" - informował.

Odnosząc się do innych typów jednostek napędowych Ancelin ocenił, że silniki hybrydowe są "rozwiązaniem przejściowym". "To rozwiązanie, które przetrwa może z dziesięć lat, mogę się o to nawet założyć. Z nadejściem wydajnych samochodów elektrycznych, pokonujących dalekie odległości i posiadających możliwość szybkiego ładowania, hybrydy nie będą konieczne" - ocenił przedstawiciel władz Renault. Dodał, że w silnikach hybrydowych "płaci się podwójnie", co odbija się na cenie tego typu samochodów.

Jednocześnie zwrócił uwagę, że najnowocześniejsze silniki Diesla spełniają wszystkie normy środowiskowe i nie emitują większej liczby szkodliwych substancji od napędów benzynowych. Podkreślił, że zgadza się z działaniami mającymi doprowadzić do wycofania starych jednostek wysokoprężnych, ale nie rozumie czemu dotyczy to nowych napędów.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy