Budowa autostrad

Premier Tusk o zamrożonych miliardach: Nie stracimy!

Polska nie straciła i nie straci pieniędzy europejskich na drogi - zapewnił na piątkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk, odnosząc się do decyzji Komisji Europejskiej o zamrożeniu refundacji 3,5 mld zł na projekty drogowe.

KE przerwała wypłaty funduszy Unii Europejskiej na współfinansowanie inwestycji realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w ramach programów Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej. Powodem wstrzymania przez Komisję wypłat są możliwe nieprawidłowości przy przetargach drogowych. Podejrzenie popełnienia przestępstwa, polegającego na zmowie cenowej, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania przetargowego, dotyczy jednego projektu.

"Komisja Europejska wstrzymuje refundację w tak dużej skali, nie dlatego, że podejrzewa, że w tak dużej skali mogło dojść do nieprawidłowości, tylko dlatego, by dać Polsce czas na udokumentowanie, że skutecznie będziemy przeciwdziałać tego typu przypadkom" - powiedział Tusk.

Reklama

Podkreślił, że pieniądze są na razie tylko zablokowane, a nie utracone. Jak ocenił, ryzyko utraty tych pieniędzy jest "minimalne". "Jeśli sąd potwierdzi nieprawidłowość (...) na jednym z odcinków zakwestionowanych przez Komisję Europejską, to wtedy trzeba będzie przesunąć te środki refundacyjne na inne projekty, których refundacji nie przewidywaliśmy" - wyjaśnił szef rządu.

Przypomniał, że to polskie służby wykryły, że przy przetargu na inwestycję współfinansowaną z funduszy UE mogło dojść do nieprawidłowości. "Po to powołaliśmy ten sposób postępowania, czyli tarczę antykorupcyjną, a więc także prewencyjne działania i taki +kontroling+ również przy użyciu służb specjalnych, aby m.in. być pewnym, że inwestycje ze wsparciem europejskim są prowadzone rzetelnie i gdyby okazało się, że raz na jakiś czas mamy do czynienia z nieuczciwością tych, którzy realizują takie inwestycje, żebyśmy sami byli stroną szybko informującą Komisję Europejską o tym, co się zdarza" - mówił premier.

Dodał, że nie ma zastrzeżeń do pracy urzędów w tej sprawie. "Zaangażowanie i gorliwość służb i urzędników doprowadziła do tego, że dość szybko ta sprawa została wstępnie wykryta (...) i dość szybko została poinformowana Komisja Europejska" - powiedział premier.

Zaznaczył, że Polska jest oceniana w UE, jako państwo bardzo rzetelne, jeśli chodzi o wydawanie środków europejskich. "Dla nas te reputacja jest rzeczą bardzo istotną" - powiedział Tusk.

Premier podkreślił, że nie widzi, żadnego powodu, aby podejmować nadzwyczajne interwencje, ponieważ ma świadomość, że "żadna nadzwyczajna interwencja nie zmieni reguł gry, które są zapisane w dyrektywach, traktatach etc."

"Polska nie jest państwem specjalnej troski i nie potrzebuje specjalnych ustępstw. Nie musze jeździć po prośbie, interweniować i żeby Polsce coś odpuścić. (...). Polska sobie znakomicie radzi, także jeżeli chodzi o organizowanie funduszy europejskich, wydawanie i kontrole" - powiedział. Zapowiedział, że jeżeli pojawi się potrzeba interwencji - "nawet na najwyższym szczeblu, ponieważ zostaną złamane jakieś reguły na niekorzyść Polski - będą interweniował".

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy