Arnold Schwarzenegger pojechał Toyotą Mirai w wyścigu NASCAR

Arnold Schwarzenegger zasiadł za kierownicą Toyoty Mirai w sobotnim wyścigu NASCAR sprint cup w Sonomie w Kalifornii. 68-letni aktor i były gubernator nie stanął jednak w szranki z zawodowymi kierowcami wyścigowymi. Prowadzona przez niego Toyota Mirai pełniła bowiem rolę samochodu bezpieczeństwa. Schwarzenegger rozpoczął imprezę od uroczystej rundy wokół toru na czele kolumny samochodów biorących udział w wyścigu.

"To dla mnie zaszczyt poprowadzić tych wszystkich wspaniałych sportowców, wśród których jest wielu mistrzów. Przyjemność jest tym większa, że zrobię to samochodem, który jednocześnie jest ekologiczny i ma świetne osiągi" — powiedział Schwarzenegger przed rozpoczęciem imprezy.

Aktor opublikował na Twitterze film, który nagrał swoim telefonem podczas okrążenia. W trakcie jazdy aparat spadł, a Schwarzenegger wysłał komunikat "iPhone nie wytrzymał przyspieszenia Mirai".

Wyścig zakończył się zwycięstwem Kyle’a Buscha prowadzącego Toyotę Camry. Był to więc bardzo dobry dzień dla Toyoty.

Reklama

Toyota Mirai to pierwszy seryjny samochód napędzany wodorowymi ogniwami paliwowymi. Zatankowanie tego średniej wielkości sedana wodorem trwa jedynie 3 minuty. W ogniwach paliwowych zachodzi reakcja utleniania wodoru, w wyniku której powstaje energia elektryczna oraz woda. Ogniwa paliwowe zasilają silnik elektryczny o mocy 154 KM. Napęd wodorowy Toyoty Mirai jest bardziej wydajny energetycznie niż silniki spalinowe i nie wydziela żadnych szkodliwych substancji ani gazów cieplarnianych.

Mirai jest już dostępny w salonach Toyoty w Japonii, zaś na rynek amerykański, niemiecki, brytyjski i duński trafi we wrześniu tego roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Toyota Mirai | nascar | Arnold Schwarzenegger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy