Parkowanie tyłem do budynku. Czy naprawdę grozi za to mandat?
Tabliczki informujące kierowców o zakazie parkowania tyłem do budynku to w Polsce dość częsty widok. Jak jednak takie oznaczenia mają się do obowiązujących przepisów? Czy rzeczywiście za nieprzestrzeganie tego nakazu grozi mandat lub kara administracyjna? Warto przyjrzeć się temu bliżej, aby uniknąć niepotrzebnych problemów z prawem.

W skrócie
- Tabliczki zakazujące parkowania tyłem do budynku są powszechne, ale nie stanowią realnego przepisu drogowego.
- Brak jest w polskim prawie zakazu parkowania tyłem do budynku, a za jego złamanie nie grozi mandat.
- Mimo braku sankcji prawnych warto uwzględnić komfort mieszkańców i przestrzegać zasad kultury osobistej.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Zakaz parkowania tyłem do budynku. Jak to rozumieć?
Zapewne niejeden kierowca, parkując na osiedlowych uliczkach, szczególnie przy starszej zabudowie i blokach z wielkiej płyty, spotykał się z tabliczkami zakazującymi parkowania tyłem do budynku. Wbrew pozorom tabliczki z taką informacją nie mają na celu ułatwienia manewrowania w nierzadko ciasnych miejscach. Ich obecność wiąże się ze zdrowiem i komfortem samych mieszkańców.
Chodzi m.in. o odpowiednie ulokowanie miejsc parkingowych, które przy permanentnym niedoborze przestrzeni, często przylegają bardzo blisko elewacji budynków. Taka bliskość powoduje, że mieszkańcy niższych kondygnacji są narażeni na wyższy poziom hałasu, ograniczoną prywatność oraz obecność spalin, które przez otwarte okna mogą dostawać się do wnętrza mieszkań.
Zakaz parkowania tyłem do budynku. Czy to realny przepis?
W trosce o komfort mieszkańców administratorzy oraz wspólnoty mieszkaniowe występują do zarządców nieruchomości z wnioskami o montaż tabliczek nakazujących kierowcom parkowanie przodem do elewacji. To jednak rodzi pytanie, czy zignorowanie takiego nakazu niesie za sobą jakiekolwiek konsekwencje prawne? Czy zaparkowanie tyłem w miejscu oznaczonym taką tabliczką faktycznie może zakończyć się dla nas mandatem? Wbrew pozorom odpowiedź nie jest jednoznaczna.
Jak się bowiem okazuje w polskich przepisach nie ma znaku zakazującego parkowania tyłem do budynku. Oznacza to, że kierowca nie może zostać ukarany mandatem wyłącznie za niezastosowanie się do takiego "nakazu".

Istnieje natomiast art. 47 ust. 1, który stanowi, że "dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku, lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t." W przypadku złamania tego przepisu policja może wystawić na kierowcę mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny.
Parkowanie na chodniku jest zatem dozwolone, o ile wciąż pozostawiamy pieszym przestrzeń do poruszania się o szerokości co najmniej 1,5 metra. Nie można jednak parkować na nim tylnymi kołami - przepisy pozwalają na postój bokiem lub kołami przedniej osi. I to niezależnie od tego, czy chodnik graniczy z budynkiem czy nie.
Problem polega na tym, że przytoczony zapis dotyczy wyłącznie miejsc postojowych wytyczonych na chodniku i zlokalizowanych w pasie drogi publicznej. W praktyce jednak wiele osiedlowych parkingów w dużych aglomeracjach nie spełnia tych warunków.
Przepisu nie ma. Jest za to kultura osobista
Podsumowując, w polskim prawie nie istnieje przepis zakazujący kierowcy parkowania tyłem do budynku. Nawet jeśli zarządca terenu wprowadzi w regulaminie taki nakaz, wspólnota ani jej przedstawiciele nie mają uprawnień do legitymowania kierowców czy sprawdzania danych pojazdów.
Warto jednak, niezależnie od braku sankcji prawnych, uwzględnić perspektywę mieszkańców. Dla kierowcy wybór sposobu ustawienia auta zazwyczaj nie stanowi istotnego utrudnienia, natomiast dla osób mieszkających na niższych kondygnacjach może oznaczać wyraźną różnicę w komforcie i jakości powietrza. Elementarna kultura i wzajemny szacunek podpowiadają, by uwzględniać potrzeby innych użytkowników przestrzeni.










