Fotelik Thule Maple przejechał z nami 10 tys. km. Czy warto wydać 2500 zł?
Firma Thule, znana do tej pory z produkcji akcesoriów samochodowych i outdoorowych, weszła niedawno na nowe pole - foteliki dla dzieci. Thule Maple z bazą Alfi niedługo po premierze trafił do redakcji. Podczas intensywnego testu trwającego 6 miesięcy przejechał z nami kilkanaście tysięcy kilometrów po drogach Polski i południowej Europy.

Spis treści:
- Ile kosztuje fotelik Thule kontra Cybex i Britax?
- Jak prawidłowo zainstalować bazę do fotelika Thule?
- Jak zamontować fotelik dla dziecka Thule Maple?
- Czy fotelik Thule Maple jest bezpieczny?
- Jak długo można przewozić dziecko w foteliku?
- Czy warto kupić fotelik Thule Maple?
Fotelik samochodowy to jeden z najważniejszych elementów na liście zakupów, jeszcze zanim odbierzemy noworodka ze szpitala. Aktualna oferta rynkowa jest bogata, a wybór nie jest łatwy. Każdy chce przecież wybrać jak najlepszy i najbezpieczniejszy produkt. Rozpiętość cenowa jest ogromna, ale priorytetem przy takich decyzjach zakupowych powinny być przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa.
Szwedzka firma weszła w ten wymagający segment akcesoriów z dużym sukcesem. Dosłownie chwilę po oficjalnej premierze została wyróżniona przez niemieckie stowarzyszenie ADAC. Produkowany w Polsce fotelik Thule Maple wygrał rygorystyczny test, pokonując bardziej doświadczonych i droższych konkurentów. Szwedzkie produkty otrzymały bardzo wysokie noty za bezpieczeństwo i wykonanie.
Kilka miesięcy temu mieliśmy okazję zobaczyć jak powstają foteliki Thule w fabryce w Pile (woj. wielkopolskie). Dlatego kolejnym, oczywistym krokiem były plany intensywnych testów redakcyjnych. Po wizycie w wielkopolskiej fabryce do naszej redakcji dotarło kilka dużych kartonów, a wśród nich fotelik dla niemowlaków Thule Maple wraz z bazą Alfi, która jest kompatybilna również z fotelikiem Elm (dla większych dzieci).
Ile kosztuje fotelik Thule kontra Cybex i Britax?
Produkty szwedzkiego producenta są pozycjonowane w segmencie premium. To obecnie jedne z najdroższych produktów dostępnych na polskim rynku. Fotelik Thule Maple kosztuje 1199 zł, a do tego trzeba doliczyć jeszcze koszt bazy 1249 zł. W sumie daje to kwotę w okolicach 2500 zł.
Dla porównania Cybex Cloud T kosztuje 999 zł plus za bazę Base T trzeba doliczyć 1199 zł. Innym popularnym wyborem w tym segmencie jest Britax Roemer Baby-Safe Pro kosztujący obecnie 999 zł, a do tego baza Vario Base 5Z w cenie 1299 zł.
Eksperci Thule przekonywali podczas spotkania w Pile, że zaprojektowali rozwiązania, które są przede wszystkim banalnie proste w obsłudze, ale przy okazji zapewniają najwyższy poziom bezpieczeństwa. Dlatego postanowiłem, że za pierwszym razem - nie mając doświadczenia w obsłudze i montażu takich akcesoriów - rozpakuję zestaw, zmontuję go, a następnie zamontuję fotelik w samochodzie. Bez oglądania instrukcji obsługi oraz filmów instruktażowych w internecie.
Jak prawidłowo zainstalować bazę do fotelika Thule?
Bazą całego systemu jest specjalna baza Alfi montowana w systemie Isofix. Jej największą zaletą jest to, że pomaga uniknąć błędów przy montażu. Ma wbudowany mały wyświetlacz, który pokazuje zielone albo czerwone światełka. System daje jasny sygnał czy baza jest dobrze wpięta, czy noga podpierająca dotyka podłogi. Baza ma też specjalną dźwignię, którą można ją bardzo mocno dociągnąć do kanapy, żeby nic się nie ruszało.
Demontaż bazy jest bardzo prosty. Wystarczy wcisnąć dwa żółte przyciski, które zwalniają zaczepy ISOFIX. Składana noga stabilizująca jest wyposażona w magnetyczny zaczep, który ułatwia transport i zmniejsza rozmiary bazy. Przenoszenie zestawu pomiędzy samochodami wraz z montażem zajmuje dosłownie dwie minuty.

Jak zamontować fotelik dla dziecka Thule Maple?
Pierwsze wrażenie w kontakcie z zestawem było takie, że oba elementy są dość lekkie i poręczne. Tymczasem fotelik Thule Maple waży 5,4 kg, a do tego baza to kolejne 7,4 kg. Szwedzki produkt w kwestii wagi zalicza się raczej do górnego pułapu w tym segmencie, ale dodatkowe kilogramy szybko przestają być problemem, gdy przekonamy się, jak bardzo intuicyjny jest cały ekosystem wymyślony przez Thule.
Oczywiście fotelik Maple (przeznaczony dla niemowląt od 40 do 75 cm) można montować na dwa sposoby - pasem samochodowym lub wspomnianej wyżej bazie. Pod warunkiem, że nasz samochód jest wyposażony w system ISOFIX. Zdecydowanie zalecamy korzystanie z bazy, dzięki czemu eliminujemy ryzyko błędów montażowych, a sama obsługa urządzenia jest znacznie łatwiejsza.

Instalacja fotelika (nosidełka) Maple trwa zaledwie kilka sekund. Nie trzeba nim precyzyjnie celować, żeby trafić w zaczepy bazy. Dzięki temu, że ma okrągły spód, można go po prostu postawić na bazie pod dowolnym kątem. Następnie wystarczy go obrócić tyłem do kierunku jazdy (RWF) - ruchem przypominającym zakręcanie butelki - aż usłyszymy "klik". Wtedy też na bazie zapala się zielone światło, które potwierdza, że fotelik jest zablokowany i można bezpiecznie jechać. To bardzo ułatwia życie i oszczędza nerwów, zwłaszcza gdy się spieszymy.
Wyjmowanie nosidełka z auta jest równie proste. Wystarczy nacisnąć dwa szare przyciski znajdujące się po obu stronach fotelika, żeby odblokować, obrócić fotelik do siebie i go podnieść. Całość jest pomyślana tak, by była wygodna w codziennym użyciu. Zwłaszcza, gdy zaparkujemy w ciasnym miejscu.

Czy fotelik Thule Maple jest bezpieczny?
Przy pierwszym kontakcie Thule Maple robi pozytywne wrażenie i wygląda bardzo solidnie. Siedzisko jest naprawdę miękkie i sprawia wrażenie wygodnego. Pasy dla dziecka mają miękkie poduszkowe ochraniacze, żeby nic nie uwierało najmniejszego pasażera. Guzik do regulacji napięcia pasów został tak sprytnie ukryty, że potrzebowałem kilkunastu minut, żeby namierzyć go bez pomocy instrukcji.
Dziecko siedzące w foteliku jest zapięte w trzypunktowe pasy bezpieczeństwa. Przez pierwsze miesiące montuje się również specjalną wkładkę dla noworodków, która sprawia, że fotelik lepiej otula dziecko ze wszystkich stron. Wyjmuje się ją dopiero wtedy, gdy maluch podrośnie (do ok. 60 cm). Fotelik ma też regulowany zagłówek, który można podnosić wraz ze wzrostem dziecka.

Oprócz tego fotelik wyposażono w dodatkową ochronę (Thule Impact Protection) tłumiącą energię w przypadku uderzeń z boku. Potwierdzeniem kompetencji szwedzkiego producenta jest niedawny test niemieckiego stowarzyszenia ADAC, w którym fotelik i baza zdobyły najwyższe noty w kategoriach bezpieczeństwa i jakości.
Fotelik Maple oferuje jeszcze jedną przydatną funkcję. Za pomocą jednego ruchu może być rozkładany do pełnej pozycji leżącej, To rozwiązanie powstało z myślą o montażu fotelika do wózków Thule (potrzebne jest do tego opcjonalne złącze). Ta pozycja nie jest dostępna w momencie, gdy fotelik jest wpięty w samochodzie do bazy Alfi.
Jak długo można przewozić dziecko w foteliku?
Przy okazji warto pamiętać o tym, że niemowlaki nie powinny zbyt długo podróżować w foteliku. Eksperci zalecają, aby dziecko nie przebywało w foteliku samochodowym (zwłaszcza w nosidełku typu "łupina") jednorazowo dłużej niż 120 minut.
Wynika to z faktu, że pozycja półleżąca, choć bezpieczna podczas kolizji, nie jest optymalna dla rozwijającego się kręgosłupa malucha i może potencjalnie utrudniać swobodne oddychanie, gdy główka opada na klatkę piersiową. Dlatego podczas dłuższych tras absolutnie konieczne jest robienie regularnych przerw, co najmniej co dwie godziny.
W trakcie takiego postoju należy wyjąć dziecko z fotelika, pozwolić mu poleżeć na płasko, rozprostować się. Ten czas można wykorzystać również na zmianę pieluchy i nakarmienie, zanim ponownie ruszymy w dalszą drogę.

Czy warto kupić fotelik Thule Maple?
Po kilku miesiącach intensywnego testu, obejmującego tysiące kilometrów po drogach Polski i Europy, mam kilka istotnych przemyśleń. Zestaw Thule podróżował z nami w różnych warunkach - od ciasnych, miejskich "elektryków" po przestronne kampery.
Kluczową zaletą, którą ujawnił nasz test, jest spójność całego systemu. Fotelik i baza Thule nie są przypadkowymi komponentami - to idealnie spasowany zestaw. Wysoka jakość wykonania i dopasowanie elementów dają realne poczucie obcowania z produktem klasy premium. Przekłada się to bezpośrednio na wygodę użytkowania i trwałość, choć należy pamiętać, że okres eksploatacji fotelika jest naturalnie ograniczony tempem rozwoju dziecka.
W codziennej eksploatacji dwa elementy konstrukcyjne okazały się decydujące dla komfortu rodzica. Pierwszym jest funkcja obrotu fotelika, pozwalająca ustawić go w pozycji bocznej, co znacząco ułatwia wkładanie i wyjmowanie dziecka. Drugim jest składany do tyłu uchwyt. Te rozwiązania eliminują potrzebę niewygodnych manewrów, szarpania czy wyginania się przy wkładaniu dziecka, zwłaszcza na ciasnych miejscach parkingowych. Proces staje się płynny i komfortowy, co jest nieocenioną zaletą w codziennym użytkowaniu.

Thule oferuje bardzo bogatą listę dodatkowych akcesoriów. Bazowy zestaw można rozbudować o takie dodatki jak uchwyty na kubek, moskitiery czy osłonki przeciwdeszczowe.
Cena zestawu, wynosząca prawie 2500 zł, jest wysoka i dla wielu osób może stanowić barierę. Jednak warto mieć na uwadze, że produkty marki Thule słyną z wysokiej trwałości oraz niskiej utraty wartości. Na rynku wtórnym świetnie trzymają cenę, sprzedają się szybko i za kwoty znacznie wyższe niż produkty budżetowe.
W praktyce oznacza to, że początkowy wydatek w dużej mierze odzyskamy przy odsprzedaży. Tym samym całkowity koszt użytkowania fotelika Thule może więc okazać się niższy niż w przypadku tańszych alternatyw, które po zakończeniu eksploatacji często tracą niemal całą swoją wartość.










