Ktoś celowo przecinał zbrojenia. Runęło 400 m S1. Naprawa kosztowała 18 mln zł
Droga ekspresowa S1 w Lalikach była przez ponad rok sporym problemem. W lutym 2024 roku w wyniku osunięcia się ziemi zniknęło 400 metrów trasy. Utrudnienia, z którymi borykali się kierowcy, to już przeszłość. Rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformował, że naprawa dobiegła końca.

W skrócie
- Osuwisko na drodze ekspresowej S1 to już nie problem. Droga została naprawiona.
- Problemy z wyborem wykonawcy napraw i przedłużającą się dokumentacją doprowadziły do pogłębienia się szkód na drodze.
- Ostateczna naprawa kosztowała około 17,7 mln zł i zapewniła solidne zabezpieczenie drogi przed podobnymi incydentami.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Droga ekspresowa S1 na liczącym 400 metrów odcinku w Lalikach jest już gotowa. Poinformował o tym rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, Marcin Twardysko, cytowany przez Polską Agencję Prasową. Co więcej w rejonie miejsca prac przywrócona została już właściwa organizacja ruchu.
Dlaczego powstało osuwisko na S1?
Uszkodzony fragment znajduje się na odcinku S1 między Lalikami i Zwardoniem, oddanym do użytku w grudniu 2008 roku. Po ponad 10 latach korzystania z niej, w 2019 roku, kontrole wykazały oznaki "erozji korpusu drogowego". Drogowcy chcieli zająć się wówczas naprawą, ale wszystkie oferty zebrane w dwóch przetargach przekraczały budżet, a to uniemożliwiło wyłonienie wykonawcy.
Z kolei w 2021 r. ogłoszony został przetarg na wykonanie dokumentacji, który objął łącznie cztery lokalizacje z podobnymi uszkodzeniami. Ponownie jednak, ze względu na zbyt drogie oferty, przetarg zakończył się niepowodzeniem. Z kolei w 2022 roku na drodze przetargu udało się wybrać firmę do opracowania dokumentacji korpusu z pierwotnym terminem zakończenia przypadającym w maju 2023 roku. Ostatecznie, z uwagi na konieczność uregulowania spraw własności związanych z gruntami pokrytymi wodami, termin opracowania dokumentacji wydłużono do października 2023 roku.
Przez te wszystkie lata problem jednak tylko się pogłębiał i ostatecznie doszło do poważnego uszkodzenia jezdni i korpusu drogowego - osunął się mur oporowy i krawędź jezdni. Według ekspertów GDDKiA był to efekt opadów deszczu i dodatniej temperatury, które miały miejsce na początku lutego 2024 roku. Takie warunki atmosferyczne sprzyjają intensywnym roztopom, a to z kolei doprowadziło do nasiąknięcia gruntu i korpusu drogowego. "Proces trwający prawie dwie dekady, spowodował deformację koszy gabionowych stabilizujących nasypy, kanalizacji deszczowej i elementów liniowych odwodnienia powierzchniowego oraz nawierzchni jezdni" - informowali jakiś czas temu przedstawiciele GDDKiA.
Koniec prac opóźniły też uszkodzenia ściany gabionowej (konstrukcja z drucianych koszy wypełnionych kamieniami, która stabilizuje teren lub podtrzymuje zbocze) na naprawianej drodze. Prawdopodobnie ktoś celowo rozciął kilka górnych koszy. Wykonawca musiał rozebrać przecięte siatki, naprawić je i ponownie wypełnić.
Ile kosztowała naprawa drogi S1?
Uszkodzony fragment drogi odbudowywała firma z Chełma Śląskiego. Naprawa odcinka S1 w Lalikach pochłonęła w sumie ok. 17,7 mln zł. Drogowcy musieli rozebrać uszkodzoną nawierzchnię, odtworzyć podbudowę oraz wzmocnić i rozbudować nasyp. W jego podstawie został ułożony materac geosyntetyczny z geosiatek oraz kruszywa, który ma być zabezpieczeniem przed podsiąkaniem wody z podłoża. W czasie prac ruch poprowadzony został objazdem.