Wisła dziady, czyli co ma piłka nożna wspólnego z motoryzacją?

Kiedyś w niczym nie ustępowaliśmy najlepszym. Potrafiliśmy wygrywać z Anglią, Holandią i Brazylią. Byliśmy trzecią drużyną świata. Ech... Kiedyś umieliśmy robić samochody.

Owszem, najczęściej na licencji, ale samodzielnie udoskonalane i sprzedawane pod własnym szyldem. Fiat 125p na torze pod Wrocławiem bił rekordy świata. Polonezy eksportowaliśmy do Wielkiej Brytanii i Chin. Ech...

Byliśmy trzecią drużyną świata, a gdyby nie fatalna pogoda w półfinale w 1974 (albo, jak twierdzą niektórzy: spisek wrażych sił), pewnie zostalibyśmy mistrzami... Gdyby powstały przed półwiekiem świetny, nowatorski prototyp syreny (beskida, warsu itd.), wskutek durnych ograniczeń w PRL, głupoty kolejnych ekip rządzących (albo, jak twierdzą niektórzy: spisku wrażych sił), nie został schowany do szuflady, dziś bylibyśmy w europejskiej czołówce producentów aut.

Reklama

W CZYM RZECZ? KLIKNIJ TUTAJ, A SIĘ DOWIESZ.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy