To ja rozbiłem porsche!

Każdy z nas ma marzenia. Niektóre realne, inne mniej realne. Nasz Czytelnik Kamil marzył aby przejechać się porsche.

Oto co napisał do naszej redakcji.

Oby to była przestroga dla innych... Zawsze chciałem choć raz w życiu przejechać się porsche i w końcu sie przejechałem... Poboczem.

Był czwartek rano. Po deszczu. Jezdnia była mokra. Na drodze z Rudek do Nowej Słupii wpadłem w poślizg. Wychodząc z zakrętu nacisnąłem zbyt mocno na gaz. Obróciło mnie kilka razy na jezdni aż wpadłem do rowu po drugiej stronie jezdni. Zatrzymałem sie 100 metro dalej ryjąc pobocze. Auto stanęło na stronie pasażera by po chwili opaść z powrotem na cztery kola.

Reklama

Wynik? Urwane tylne zawieszenie, zniszczony cały lewy
(raczej prawy - przyp. red.) bok oraz tył auta. Wyszedłem z wypadku z lekkim bólem szyi i kilkoma siniakami.

Przygoda kosztowała mnie 15 tysięcy gdyż auto było z wypożyczalni. Pamiętaj: Porsche jest dla tych którzy umieją jeździć. Ja sie nie sprawdziłem...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: porsche | to ja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy