Sposób na nowy samochód. Wyprzedaże. Czy to się opłaca?

Z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że w zeszłym roku zarejestrowano w Polsce 270 tysięcy fabrycznie nowych samochodów osobowych.

Tak samochody kupowało się przed laty...

Reklama

Biorąc pod uwagę fakt, że 24 mln (64 proc.) z przeszło 38 mln mieszkańców naszego kraju stanowi ludność w wieku produkcyjnym, statystyki nie napawają optymizmem. Z prostej matematyki wynika, że na nowe auto pozwolić może sobie zaledwie co 90. zdolny do pracy obywatel!

Może być gorzej?

W rzeczywistości sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Jeśli wziąć pod uwagę to, że połowę z owych 270 tys. nowych samochodów zakupiły na polskim rynku firmy, okaże się, że nowe auto kupił średnio co 180. pracujący Polak!

Wnioski nasuwają się same - ogromnej większości rodaków wciąż nie stać na zakup nowego auta. Taki wydatek oznacza wiele daleko idących wyrzeczeń i wiąże się z koniecznością przeprowadzenia poważnych kalkulacji...

Bez wątpienia najlepszym okresem na zakup nowego samochodu jest - z punktu widzenia nabywcy - końcówka roku, gdy dealerzy kuszą klientów wysokimi rabatami. Kiedy zakup auta ze "starego rocznika" rzeczywiście się opłaca? Jakie są największe wady i zalety takiego rozwiązania?

Kiedy kupować?

Najwięcej rozterek budzi kwestia utraty wartości. Sporo nabywców zdaje sobie sprawę z faktu, że samochód w pierwszych miesiącach eksploatacji traci sporo "procentów" z początkowej ceny. Ale decydując się na auto ze starego roku modelowego możemy przeważnie liczyć na upust cenowy w wysokości 10-20 proc.

Z matematycznego punktu widzenia najlepszym wyjściem byłoby więc zdecydowanie się na roczny samochód używany. Sęk w tym, że nikt o zdrowych zmysłach nie decyduje się na sprzedaż auta po zaledwie 12 miesiącach eksploatacji - oferta na rynku wtórnym jest więc niezwykle uboga.

To się opłaca

Z drugiej strony, decydując się na zakup auta u dealera nie ryzykujemy wydania ciężko zarobionych pieniędzy na pojazd powypadkowy, zyskujemy też opiekę serwisową w postaci gwarancji.

Na korzyść dealerów przemawia również fakt, że utrata wartości jest dla nabywcy tym mniej odczuwalna, im dłużej zdecydujemy się eksploatować pojazd. Pamiętajmy, że wartość auta na rynku wtórnym określają dwa główne czynniki: rocznik i przebieg. Z czasem ten pierwszy traci jednak na znaczeniu na rzecz drugiego.

Osoby wydające na samochód 15 czy 20 tys. zł bardziej niż rocznik interesuje stan techniczny konkretnego samochodu. Jeśli więc decydujemy się użytkować zakupione u dealera auto przez okres dłuższy niż 5-7 lat, kwestia utraty wartości nie powinna zaprzątać nam głowy. Na samochód od pierwszego właściciela, z udokumentowaną historią, zawsze znajdzie się kupiec - starszy rocznik odgrywać będzie marginalną rolę.

Nie musisz wychodzić z domu

Z zakupem fabrycznie nowego auta z "zapasów magazynowych" wiążą się jednak pewne niedogodności. Największą jest, bez wątpienia, brak możliwości skonfigurowania pojazdu wg własnego uznania. Rzadko kiedy możemy wybierać wśród pełnej palety barw nadwozia, wersji silnikowych czy wyposażeniowych. Najczęściej - po prostu - trzeba się decydować na to, co jest.

Okazuje się jednak, że dealerzy i na to znaleźli sposób. Niektóre marki uruchamiają w Internecie specjalne serwisy, na których zobaczyć można aktualną ofertę pojazdów objętych rocznikowym upustem. W dalszym ciągu nie pozwalają one na skonfigurowanie auta, ale ułatwiają znalezienie egzemplarza, który w największym stopniu spełnia nasze oczekiwania. Dzięki nim nie musimy wcale wybierać w tym, co ma "na placu" najbliższy dealer. Interesujący nas pojazd może znajdować się na drugim końcu kraju, a wstępnej rezerwacji dokonać można bez wychodzenia z domu.

Jak myślicie, czy to wystarczy, by przyciągnąć do salonów polskich nabywców?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nowy samochód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy