Śmierć 24 osób

W dwa pierwsze dni wydłużonego weekendu świątecznego na polskich drogach zginęły 24 osoby a 291 zostało rannych. Pomimo licznych apeli policjanci zatrzymali aż 930 nietrzeźwych kierowców.

W dwa pierwsze dni wydłużonego weekendu świątecznego na polskich  drogach zginęły 24 osoby a 291 zostało rannych. Pomimo licznych apeli policjanci  zatrzymali aż 930 nietrzeźwych  kierowców.

"Niepokoi nas szczególnie liczba osób, które zginęły w wypadkach i liczba nietrzeźwych kierowców. Pomimo naszych apeli, mimo zagrożenia karą więzienia (kierowcy, którzy mają powyżej 0,5 promila alkoholu popełniają przestępstwo, za które grozi do dwóch lata więzienia) nadal są takie osoby, które siadają za kierownice pod wpływem alkoholu, ryzykując nie tylko swoje życie, ale też życie swoich bliskich i innych użytkowników dróg" - powiedział Robert Horosz z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji.

Jak dodał, w te dwa dni doszło w sumie do 234 wypadków. Tłoczniej na drogach było w piątek, gdy wiele osób zdecydowało się na wyjazdy, spokojniej w sobotę.

Reklama

"Przed nami dzień Wszystkich Świętych. Apelujemy, by szczególnie mieszkańcy miast, którzy będą chcieli odwiedzić groby swoich bliskich, korzystali i w niedzielę i w poniedziałek z komunikacji miejskiej. Na drogach dojazdowych do cmentarzy może być tłoczno, dodatkowo powinniśmy być przygotowani na zmiany w organizacji ruchu" - zaznaczył Horosz.

Policja już od kilku dni apeluje, by kierowcy, jadąc na cmentarze, nie jechali "na pamięć", zwracali uwagę na znaki i słuchali poleceń funkcjonariuszy, którzy w newralgicznych miejscach będą rozładowywać korki.

"Pamiętajmy też, że wcześnie zapada zmrok, w ciągu dnia mogą występować zamglenia, piesi są słabiej widoczni. Uważajmy na nich" - zaznaczył Horosz. Dodał, że także piesi powinni przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa, czyli chodzić chodnikami lub poboczem drogi, nie przechodzić przez jezdnie w miejscach niedozwolonych, ubierać się w rzeczy jasne lub mieć przy sobie jakieś elementy odblaskowe. Coroczne statystyki policyjne pokazują bowiem, że jesień i zima to czas, gdy na drogach ginie najwięcej pieszych.

Według szacunków policjantów, wiele osób, które wyjechały na świąteczny weekend do swoich rodzin, zdecyduje się na powroty w poniedziałek wieczorem. "Zaplanujmy tę podróż, nie odkładajmy jej na ostatnią chwilę. Nie spieszmy się" - podkreślił Horosz.

Od piątku na polskich drogach trwa policyjna akcja "Znicz 2010". W sumie nad bezpieczeństwem tych, którzy chcą odwiedzić groby swoich bliskich, czuwa ok. 15 tys. funkcjonariuszy. Policjanci prowadzą wzmożone kontrole. Zwracają szczególną uwagę na prędkość z jaką jadą kierowcy i ich trzeźwość. Sprawdzają też stan techniczny aut i m.in. sposób przewożenia dzieci.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy