Powiedzieli na mecie

Na mecie Rajdu Krakowskiego spotkaliśmy Leszka Kuzaja, który powiedział nam, że od samego początku jechało mu się źle, a jego "walka" z samochodem, skończyła się na drzewie. Już w najbliższym tygodniu "Kuzi" chce wystartować w kolejnym rajdzie (do klasyfikacji PZM), podczas którego przetestuje m.in nowe opony. A oto co powiedzieli inni zawodnicy.

Krzysztof Hołowczyc: Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa tym bardziej, że po przegranej z Kuligiem na Kormoranie obiecałem kibicom wygraną. Sporą satysfakcję sprawiło mi zwycięstwo na odcinku przechodzącym niedaleko rodzinnej miejscowości Janusza. To był taki mały rewanż za Wymój- Mańki.

Janusz Kulig: No niestety zabrakło trochę szczęścia. Odrobiliśmy bardzo dużo czasu, ale zabrakło może jednego oesu.

Tomasz Kuchar: Skłamałbym gdybym powiedział, że się nie cieszę. To dla nas znakomity wynik. Mamy świetnie przygotowany samochód, który ma ogromne możliwości. Muszę się nauczyć wykorzystywać jego cały potencjał. Chciałbym, aby tak się stało podczas następnych rajdów.

Reklama

Łukasz Sztuka: Rajd zaliczam do udanych. Bardzo dobrze współpracowało mi się z Perem, nie tylko poprawiliśmy opis, ale przekazał mi także kilka cennych uwag dotyczących techniki jazdy. Auto było świetnie przygotowane, nie mieliśmy żadnych problemów technicznych.

Michał Bębenek: Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa. Dzisiaj miałem trochę kłopotów ze skrzynią biegów i dlatego Marcin tak się zbliżył. W końcówce udało mi się jednak odeprzeć jego ataki.

Marcin Turski: Było bardzo blisko, ale nie udało się. O wszystkim zadecydował przedostatni odcinek. Nie spodziewałem się, że Michał tak tam zaryzykuje.




INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Meta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy