Maciej Zientarski przerwał milczenie: Nie jestem mordercą!

Trzy lata więzienia i osiem lat zakazu prowadzenia pojazdów - taką karę wymierzył sąd dziennikarzowi motoryzacyjnemu Maciejowi Zientarskiemu za spowodowanie w 2008 r. w Warszawie wypadku samochodowego, w którym zginął dziennikarz "Super Expressu" Jarosław Zabiega.

Dzień po wyroku Maciej Zientarski przerwał milczenie, pojawił się w telewizyjnym studiu.

(...)Ja z tego nic nie pamiętam. A w razie czego i tak przepraszam za całe zamieszanie, za wszystko co się stało (...) - mówił Maciej Zientarski w rozmowie, którą w programie "Kobiecy Punkt Widzenia" w TVP II przeprowadziła z nim Hanna Lis.

(...) Po tym wypadku największy mój problem jest, że mam kłopoty z pamięcią, mogłem w tym aucie w ogóle nie być, byłoby fajnie gdyby tam mnie w ogóle nie było. To jest cena mojej wielkiej pasji(...) Coś po prostu poszło nie tak(...)

Reklama

(...) Tak po cichu sobie myślę, że on teraz ma lepiej niż ja, on nie ma nad sobą tego odium ciężkiego dramatu(...)

(...)Pierwsza rzecz, to kto był kierowcą, a kto pasażerem(...) Morderca dla mnie to ktoś, kto robi świadomie, chce zamordować, i pozbawiać kogoś życia. To jest morderca(...)

(...) Nikt tego samochodu nie rozpędził na siłę. Niezależnie kto prowadził, robił to świadomie, i w jakiś sposób na własne życzenie(...)

Całą rozmowę znajdziesz poniżej.

Część pierwsza

Część druga

Czytaj również: Gdyby jechał tico, i nie nazywał się Zientarski....

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy