Linia do wycierania

Wycieraczki muszą zmagać się z najróżniejszymi trudnościami - deszcz, a nawet oberwanie chmury, kurz, błoto, oleje i smary, spaliny, rozpuszczone sole, lód i śnieg w zimie. Czy wyobrażamy sobie dziś jazdę samochodem bez tego niewielkiego kawałka gumy na przedniej szybie? Historia wycieraczek sięga roku 1908, kiedy baron Heinrich von Preussen jako pierwszy w Europie opatentował "linię do wycierania". Pomysł był dobry, ale niezbyt praktyczny - linia poruszana była ręką kierowcy, który obracał specjalną dźwignię.

Wycieraczki muszą zmagać się z najróżniejszymi trudnościami - deszcz, a nawet oberwanie chmury, kurz, błoto, oleje i smary, spaliny, rozpuszczone sole, lód i śnieg w zimie. Czy wyobrażamy sobie dziś jazdę samochodem bez tego niewielkiego kawałka gumy na przedniej szybie?

Historia wycieraczek sięga roku 1908, kiedy baron Heinrich von Preussen jako pierwszy w Europie opatentował "linię do wycierania". Pomysł był dobry, ale niezbyt praktyczny - linia poruszana była ręką kierowcy, który obracał specjalną dźwignię. Było to zadanie raczej dla pasażera lub dla wyjątkowo odważnego kierowcy, bo przy takim manewrze kierowcy pozostawała tylko jedna ręka do prowadzenia pojazdu. Mimo, iż do początku lat 20. niewiele zmieniło się w zamyśle technicznym wycieraczek, samochód zyskał jednak na użyteczności, ponieważ z pojazdu, używanego tylko w pogodne dni, stał się pojazdem na każdą pogodę.

Reklama

W Stanach Zjednoczonych wymyślono wprawdzie mechanizm pneumatyczny, który poruszał wycieraczkami, oszczędzając kierowcy dodatkowego wysiłku. Jednak i ten mechanizm okazał się mało wydajny. Przy szybszych obrotach wycieraczki pracowały bowiem bardzo powoli, a to oznaczało, że dobrze działały, gdy samochód stał i kiepsko, gdy jechał z dużą szybkością. Uznano więc, że takie rozwiązanie nie jest jeszcze szczytem myśli technologicznej i z uporem poszukiwano sposobu na usprawnienie pracy wycieraczek.

Kolejny patent składał się silniczka elektrycznego, który poprzez ślimak i przekładnię zębatą napędzał ramię pokryte gumą. W ten sposób wreszcie został rozwiązany problem sprawnej pracy wycieraczki. Taka wycieraczka równomiernie oczyszczała szybę przed kierowcą, a na życzenie można było zainstalować również drugie ramię z dźwignią, które umożliwiało dobrą widoczność pasażerowi. Kierowcy europejscy, którzy często mieli do czynienia z kaprysami pogody, docenili ten wynalazek bardzo szybko. Jeszcze w tym samym roku producenci samochodów zaczęli seryjnie wyposażać swoje pojazdy w wycieraczki, które produkował Bosch.

Firma ta rozpoczęła produkcję wycieraczek w roku 1926. Od tej chwili wiele się zmieniło: od wspomaganego komputerowo projektowania, przez technologię produkcji aż po innowacje techniczne, takie jak np. czujniki deszczu. Jedna tylko rzecz pozostała taka sama: do produkcji gumy wycieraczek nadal używa się naturalnego kauczuku, ponieważ charakteryzuje się on najlepszymi właściwościami i wysoką trwałością. Obecnie kompleksowe systemy oczyszczania szyb produkuje się w 13 fabrykach na całym świecie. Około 310 tysięcy wycieraczek schodzi codziennie z taśm produkcyjnych, aby chronić kierowców na całym świecie przed skutkami opadów i zapewniać im większe bezpieczeństwo podczas jazdy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wycieraczki | błoto | spaliny | śnieg | lód | deszcz | kierowcy | linia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy