Koniec żartów. Jest milion samochodów elektrycznych!

Pamiętacie huczne deklaracje o milionie samochodów elektrycznych na polskich drogach, jakie premier Morawiecki i ówczesny minister energii - Krzysztof Tchórzewski - składali w 2016 roku? Cel udało się zrealizować z półrocznym opóźnieniem. Tyle, że w Niemczech...

Cytowany przez gazetę "Der Tagesspiegel", niemiecki minister gospodarki - Peter Altmaier - przyznał, że w lipcu 2021 roku, w siedem miesięcy od zakładanej daty, Niemcy osiągną wreszcie zakładany poziom miliona samochodów elektrycznych.

Duży wzrost rejestracji twego typu pojazdów udało się osiągnąć dzięki zachętom finansowym. Tylko w pierwszej połowie bieżącego roku na premie dla nabywców przeznaczono 1,25 mld (!) euro. To więcej niż wynosiły dotacje w całym roku 2020.

Wynik 1 miliona elektrycznych aut, choć imponujący, blednie w zestawieniu z ogółem zarejestrowanych w Niemczech pojazdów. Samych tylko samochodów osobowych porusza się po tamtejszych drogach ponad 48,2 mln. W sumie, biorąc pod uwagę wszystkie kategorie, w Niemczech zarejestrowanych jest ponad 59 mln pojazdów.

Reklama

Przypominamy, że zgodnie z deklaracjami premiera i ministra gospodarki w Polsce pułap 1 mln elektrycznych samochodów osiągnąć mamy w roku 2025. Na ten moment od wyniku dzieli nas jednak więcej niż sporo.

Oficjalnie mówi się dziś o ponad 25 tysiącach "wtyczkowozów", ale te dane obejmują zarówno auta bateryjne (BEV), jak i hybrydy typu plug-in. Według danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, na koniec kwietnia w Polsce zarejestrowanych było dokładnie 11 761 aut bateryjnych i 13 677 hybryd. W całym ubiegłym roku na nasze drogi trafiło w sumie 4870 samochodów elektrycznych BEV. Utrzymując taki wynik realizację obietnicy miliona aut elektrycznych w Polsce śmiało prognozować można nie na rok 2025 lecz... 2221.

Polacy niechętnie przesiadają się na wtyczkowozy z kilku powodów. Pierwszym jest oczywiście cena, która - wg JATO Dynamic - bywa nawet o 70 proc. wyższa niż w przypadku auta spalinowego. Ogromny problem - zwłaszcza w miastach - stanowi też dostęp do infrastruktury. Z najnowszych danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów (ACEA) wynika, że w Polsce mamy obecnie 1691 stacji ładowania. Dla porównania w Niemczech do dyspozycji kierowców jest dziś ponad 44,5 tysiąca(!) tego typu punktów. W tym miejscu warto przypomnieć, że - biorąc pod uwagę powierzchnię - nasze kraje dzieli zaledwie 45 tys. km kwadratowych. Śmiało można wiec powiedzieć, że całe Niemcy są większe od Polski o dwa - średniej wielkości - województwa.

Kolejne plany naszych zachodnich sąsiadów zakładają od 7 do 10 mln elektrycznych aut w roku 2030. Wtedy właśnie spodziewać się można skokowego wzrostu liczby rejestracji elektrycznych aut w Polsce. Do naszego kraju trafi wówczas pierwsza fala używanych eks-niemieckich dziesięciolatków z wtyczką, których nasi zachodni sąsiedzi zapewne pozbywać się będą w związku z wyeksploatowaniem baterii trakcyjnych...

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy