GP Francji - starszy nadal lepszy

Michael Schumacher (Ferrari) wygrał dzisiejszy wyścig o GP Francji na torze Magny-Cours. "Schumi" odniósł tym samym szóste zwycięstwo w tym sezonie i powiększył swoją przewagę w klasyfikacji generalnej nad drugim, Davidem Coulthardem (McLaren) do 31 punktów. Drugi na mecie GP Francji zameldował się Ralf Schumacher (Williams). Po wyścigu w Kanadzie, jest to drugie "podwójne zwycięstwo" braci Schumacherów w F1. Trzecie miejsce zajął Rubens Barrichello (Ferrari), czwarte David Coulthard, piąte Jarno Trulli (Jordan), a szóste Nick Heidfeld (Sauber).

Na starcie do dzisiejszego wyścigu ponownie ciężkie chwile przeżyli fani zespołu McLarena. Już po raz trzeci w tym sezonie ze startu nie ruszył bolid Miki Hakkinena. Tym razem posłuszeństwa odmówił silnik Mercedesa i Hakkinen musiał jeszcze przed zapaleniem się zielonych świateł zrezygnować z dalszej jazdy. Z pewnością dwukrotny mistrz świata z lat 1998, 1999 będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o tym, jakże fatalnym dla niego, sezonie.

Już bez Hakkinena kierowcy wystartowali do 10 eliminacji w tym roku. Sam start nie przyniósł znaczących zmian. Prowadzenie utrzymał Ralf Schumacher, przed swoim starszym bratem i Davidem Coulthardem. Pierwsze przetasowania przyniosły postoje w boksach. W zeszłym sezonie na torze Magny-Cours większość zespołów stosowała taktykę dwóch pit-stopów. Również w dzisiejszym wyścigu to rozwiązanie cieszyło się największą popularnością.

Reklama

Najlepiej swoją strategię zrealizował zespół Ferrari. Po raz kolejny dał o sobie znać nieprzeciętny umysł dyrektora technicznego Scuderii, Rossa Brawna, który polecił, by podczas pierwszego postoju "Schumiego" zatankować mniejszą niż zakładano ilość paliwa, co pozwoliło wyprzedzić na zmianach w boksie prowadzącego Ralfa. Lekkim bolidem Michael Schumacher szybko uciekł rywalom, zyskując przewagę, która pozwoliła mu na utrzymanie pierwszego miejsca nawet po dłuższym (należało uzupełnić brakujące paliwo) drugim postoju.

Swojej pierwszej wizyty w boksie nie zapomni na pewno David Coulthard. Szkot przekroczył dozwoloną prędkość i otrzymał za to dziesięciosekundową karę "stop&go". Ostatecznie DC zakończył wyścig na czwartym miejscu, jednak, gdyby nie kara mógłby nawet liczyć na drugą pozycję.

Pechowo zakończył też wyścig Kolumbijczyk, Juan Pablo Montoya. Kierowca Williamsa, który w wyścigu zastosował opony Michelin o twardej konsystencji (jego partner Ralf jechał na miękkich oponach), zmierzał do mety na drugim miejscu, jednak na kilkanaście okrążeń przed metą zmuszony był wycofać się z wyścigu z powodu awarii silnika.

Michael Schumacher jest coraz bliżej czwartego w swojej karierze tytułu mistrzowskiego. W klasyfikacji generalnej wyprzedza on Coultharda już o 31 punktów. Na trzecie miejsce przesunął się Ralf Schumacher, spychając na czwartą pozycję Barrichello.

Dzisiejsza wygrana we Francji była już 50. zwycięstwem Schumachera w jego karierze. Lepszym rezultatem może poszczycić się jedynie Alain Prost, który odniósł 51 zwycięstw w F1. Wszystko wskazuje na to, że Francuz niedługo przestanie być liderem.

Klasyfikacja kierowców:

1. M. Schumacher - 78

2. Coulthard - 47

3. R. Schumacher - 31

4. Barrichello - 30

5. Montoya - 12

6. Heidfeld - 9

6. Hakkinen - 9

8. Trulli - 9

9. Villeneuve - 7

10. Raikkonen - 7

11. Frentzen - 6

12. Panis - 5

13. Irvine - 4

14. Alesi - 3

15. Verstappen - 1

15. de la Rosa - 1

15. Fisichella - 1

Klasyfikacja konstruktorów:

1. Ferrari - 108

2. McLaren - 56

3. Williams - 43

4. Sauber - 16

5. Jordan - 15

6. BAR - 12

7. Jaguar - 5

8. Prost - 3

9. Arrows - 1

9. Benetton - 1

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy