Kubica: Wściekły? To nie ja

Oficjalny serwis Formuły 1 w swoim cyklu wywiadów, ujawniających sekrety mistrzów kierownicy, zadał tym razem niestandardowe pytania Robertowi Kubicy. Z odpowiedzi wynika na przykład, że Robert nie pije kawy i boi się głębokiej wody.

Czy jesteś typem człowieka, który ma plan "B"?

- Nie, niespecjalnie. Zawsze mam nadzieję, że mój oryginalny plan zadziała perfekcyjnie albo przynajmniej nie spali na panewce. Tak, że nie przewiduję żadnego planu "B".

Co ciebie najbardziej kręci oprócz jazdy samochodem Formuły 1?

- Jazda rajdówką. Nic więcej!

Spotkania z kim najbardziej nie możesz się doczekać, kiedy przyjeżdżasz w czwartek na kolejną GP?

- Z moim inżynierem. Opowiada mi o fenomenalnych ulepszeniach i o tym, jak rozwinął się samochód.

Reklama

Z kim chciałbyś pójść na wymarzoną randkę?

- Jest wiele osób ze świata sportu, które darzę ogromnym szacunkiem, więc musiałbym wymienić ich mnóstwo, ale nazywać to od razu "wymarzoną randką" byłoby nadużyciem. Nie jestem też specjalnie zainteresowany spotykaniem gwiazd Hollywood.

Na jakim filmie ostatnio płakałeś?

- Nie jestem specjalnie fanem kina. Nawet nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz byłem w kinie albo oglądałem film przed telewizorem.

Czego się najbardziej boisz?

- Głębokiej wody. Na środku morza nie czuję się komfortowo. Tak samo jest z helikopterami. To nie moja bajka.

Jaką ostatnio książkę przeczytałeś?

- "Gomorrę", która opowiada o kryminalnych gangach w Neapolu i Kampanii.

Jak najbardziej lubisz się relaksować?

- Po prostu wypoczywać w domu, jak jestem w domu. Niewiele robić, leżeć przed telewizorem. Po prostu wypoczywać.

Wymień pięć rzeczy, których nie znosisz.

- Samochodów, które ciężko się prowadzą. Dużego ruchu samochodowego, mleka, masła i ludzi, którzy się spóźniają.

Czy kiedykolwiek farbowałeś włosy?

- Nie. I możecie być pewni, że nigdy tego nie zrobię.

Twoja pierwsza płyta CD, którą kupiłeś?

- Nie pamiętam. Myślę, że musiała to być raczej kaseta, bo moi rodzice mieli firmę, która produkowała kasety.

Masz jakieś tatuaże albo kolczyki?

- Nie! Możecie wrócić do pytania o farbowanie włosów.

Co mówili o tobie twoi nauczyciele?

- Rzadko bywałem w szkole, ponieważ jeździłem na zawody kartingowe. Ominęło mnie całkiem sporo godzin w szkole, więc nie sądzę, żeby nauczyciele mnie specjalnie znali. Na samym początku próbowałem nadgonić nauką w domu, ale później, kiedy moja kariera nabrała tempa, uczyłem się indywidualnie.

Kim byli twoi bohaterowie w dzieciństwie?

- Kiedy ścigałem się w kartingu, był nim inny kierowca kartingowy - Daniel Rossi. To był gość, którego plakaty wisiały w moim pokoju.

Czy coś sprawia tobie przyjemność, ale czujesz się winny, gdy to robisz?

- Nie, niespecjalnie. Uwielbiałem jeździć na nartach, ale jak tylko zacząłem się ścigać w Formule 3 i podpisałem kontrakty z niektórymi firmami, musiałem przestać. Na początku było to dosyć bolesne. Teraz nie jest to już żaden problem.

Czy coś kolekcjonujesz?

- Nie, nie jestem tego typu człowiekiem. Mam małą kolekcję małych replik samochodów - niespecjalnie dużo. Mam także trzy rajdowe samochody, ale nie nazwałbym tego kolekcją.

Czego najbardziej ci brakuje brakuje, kiedy jesteś w trasie?

- Domu. Nawet jeżeli mieszkasz we wspaniałych hotelach z ładnymi pokojami, to nie jest to dom. To anonimowe. Brakuje mi po prostu moich rzeczy.

Co było twoim najgorszym zakupem?

- Muszę przyznać, że nie kupuję za dużo. Ostatnio nabyłem telefon komórkowy, ale po pół godzinie używania dotarło do mnie, że jest on uciążliwy w obsłudze.

Jak pijesz kawę?

- Nie piję kawy.

Twoja idealna niewyścigowa niedziela?

- Idealnie byłoby wstać rano i pojeździć na rowerze. Powietrze z samego rana jest bardzo świeże i czyste. Często nastawiam budzik, ale jak dzwoni, wyciągam rękę, wyłączam brzęczenie i dalej śpię. Więc to by było tyle w kwestii porannego wstawania!

Jaki był twój pierwszy pojazd?

- Swój pierwszy samochód dostałem, jak miałem cztery lata. Moi rodzice kupili mi miniaturową wersję jeepa w skali 1:4 albo 1:5, z trzema końmi mechanicznymi i dwoma biegami. Wtedy zaczęła się moja kariera w świecie sportów motorowych.

Jaki jest twój najbardziej zawstydzający błąd, jaki kiedykolwiek popełniłeś?

- Nic szczególnego nie pamiętam. A jeśli był, to chciałem wyciągnąć z niego wnioski, żeby nie był już dla mnie zawstydzający. Jak tak pomyślę wstecz, to nie było szczególnie wielu negatywnych chwil w moim życiu. Myślę, że zawsze postępowałem w zgodzie z ogólnie przyjętymi zasadami.

Co potrafisz najlepiej ugotować?

- Często gotowałem dla siebie, gdy ścigałem się w kartingu. Proste rzeczy, jak barbecue, zawsze smakują lepiej niż w restauracji. Pewnie dlatego, że inwestujesz sporo czasu w przygotowania i nawet nie pomyślisz, że ci coś nie smakuje.

Kiedy ostatni raz byłeś naprawdę zły?

Wściekły? To nie ja. Byłem zasmucony na Silverstone i w Budapeszcie, ale takie rzeczy się zdarzają. Prawdopodobnie trzymam temperament na wodzy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy