Hamilton: Kimi nie ma jaj!

Rywalizacja w Formule 1 wkracza w decydującą fazę.

Różnica między dwoma czołowymi kierowcami, Lewisem Hamiltonem i Felipe Massą wynosi tylko dwa punkty. Straty, które wciąż można odrobić mają Kubica i Raikkonen.

Nic więc dziwnego, że wszyscy kierowcy zapowiadają walkę na Monzy do upadłego.

W zeszłym tygodniu Lewis Hamilton wygrał na torze w Spa, został jednak ukarany za ścięcie szykany, w efekcie czego stracił zwycięstwo. Brytyjczyk już drugi raz w tym sezonie dostał karę za takie przewinienie - do podobnej sytuacji doszło na Magny-Cours.

Mimo tego, Hamilton, podobnie jak McLaren, który złożył odwołanie od tej decyzji, uważa, że kara byłaa niesłuszna. Hamilton twierdzi wręcz, że zamierza nadal jeździć tak, jak do tej pory.

Reklama

Brytyjczyk zresztą ma o sobie dość wysokie mniemanie, za to nieco brakuje mu klasy i szacunku dla rywala.

- MYślę, że Massa się już cofa i musi bardzo ciężko pracować, żeby utrzymać moje tempo. Różnica punktowa jest niewielka, ale czuję że moja pozycja jest bardzo mocna. - podsumował swojego największego rywala Hamilton.

Kierowca McLarena nie lepiej ocenił Kimiego Raikkonena.

- Na torze w Spa mieliśmy taki sam poziom przyczepności. Raikkonen hamował wcześniej ode mnie, bo on tak jeździ. Jeśli nie masz jaj, żeby hamować późno, to już twój problem! W takiej sytuacji lepszy jest kierowca, który lepiej czuje przyczepność i potrafi poprowadzić auto na skraju możliwości. A ja wiem, że w takich warunkach jestem wspaniały! - stwierdził Hamilton, który w dwóch ostatnich wyścigach zeszłego sezonu roztrwonił 17-punktową przewagę nad Finem, skutkiem czego stracił niemal pewny tytuł mistrza świata...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy