Wielki kontrakt dla Jelcza. Wojsko Polskie kupi 198 wozów dla wyrzutni Homar-K

Jelcz pozyskał właśnie kolejne duże zamówienie dla Wojska Polskiego. Jak poinformował na portalu X w czwartek wiceszef MON Paweł Bejda – mowa o 198 podwoziach P882.57 z kabiną dwumiejscową, które posłużą jako baza dla wyrzutni Homar-K. Wcześniej pojazdy testowane były m.in. na poligonie w Changwon w Republice Kore, gdzie przeszły testy mobilności z wynikiem pozytywnym.

Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, nasze wojsko już wkrótce wzbogaci się o kolejne systemy rakietowe Homar-K. W listopadzie 2022 roku ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak podpisał umowę o wartości 3,55 mld dolarów z koreańskim koncernem Hanwha Aerospace na dostawę 218 wyrzutni z pakietem szkoleniowym i logistycznym oraz zapasem amunicji.

Południowokoreańskie wyrzutnie na polskich Jelczach

Pod nazwą Homar-K kryją się południowokoreańskie wyrzutnie rakiet K238 Chunmoo umieszczone na podwoziach marki Jelcz P882.57. Z Polski pochodzi też dużo podzespołów elektronicznych, jak chociażby zamontowany na pojazdach polski (pochodzący od Grupy WB) system kierowania ogniem Topaz.

Reklama

Wspomniane podwozie pracuje w układzie czteroosiowym z napędem 8x8x i zostało wyposażone w trzyosobową, opancerzoną kabinę. Całość przystosowano do jazdy na drogach o twardej nawierzchni oraz "w warunkach terenowych". Rozmiary konstrukcji wynoszą około 11 m długości i 2,8 m szerokości. Auto o dopuszczalnej masie całkowitej 22,5 tony potrafi pokonać rów o szerokości do 60 cm i legitymuje się głębokością brodzenia do 1 m.

Pierwsza skonstruowana w ten sposób wyrzutnia dotarła do Polski w sierpniu, po testach na poligonach w Korei Południowej. We wrześniu i listopadzie do Polski dotarło 15 kolejnych modułów wyrzutni, do zamontowania na Jelczach. W drugiej połowie listopada do 18. pułku artylerii w Nowej Dębie trafiła pierwsza wyrzutnia zmontowana już w Polsce.

Każda wyrzutnia dysponuje dwoma zasobnikami rakietowymi

Wyrzutnie Chunmoo zdolne są do wystrzeliwania kilku różnych kierowanych lub niekierowanych pocisków rakietowych. Każda wyrzutnia wyposażona jest w dwa zasobniki, które mogą pomieścić kilka typów rakiet. Jak informuje AU, w każdym zasobniku mieści się, w zależności od stosowanej amunicji: 

  • 6 kierowanych rakiet kalibru 239 mm o zasięgu 80 km, albo 
  • 1 kierowana taktyczna rakieta kalibru 600 mm o zasięgu 290 km. 

Istniejące rozwiązania obejmują ponadto zasobniki na: 

  • 20 niekierowanych 131 mm rakiet K33 o zasięgu 36 km, 
  • 6 niekierowanych 230 mm rakiet kalibru KM6A2 o zasięgu 45 km, albo 
  • 2 kierowane rakiety kalibru 400 mm o zasięgu przekraczającym 200 km. 

Ponadto jak podkreśla Agencja Uzbrojenia - każdy z dostępnych zasobników może być załadowany różnymi typami rakiet. 

Polskie Wojsko wzbogaca się także o system Gladius

To jednak nie wszystko. Agencja Uzbrojenia poinformowała o dostawie kolejnych elementów systemu Gladius. Rozwiązanie to jest oparte na dwóch produkowanych w Polsce typach dronów - rozpoznawczego FT-5 oraz uderzeniowego (tzw. drona kamikadze) BSP-UT. Wspomniane drony startują z wyrzutni umieszczonych na pojazdach opancerzonych Waran, produkowanych przez Hutę Stalowa Wola.

Jak wskazano w komunikacie AU, 15 grudnia do polskiego wojska trafiły pierwsze elementy systemu Gladius - w tym 2 wyrzutnie bezzałogowych statków powietrznych oraz 2 treningowe bezzałogowe statki powietrzne GLADIUS. W środę żołnierze otrzymali kolejne elementy systemu, w tym 4 treningowe uderzeniowe bezzałogowe statki powietrzne BSP-UT, 5 rozpoznawczych bezzałogowych statków powietrznych FT-5, 5 wyrzutni, 2 wozy dowodzenia oraz 3 wozy amunicyjne.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Polska | Wojsko Polskie | Jelcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama