Nie do wiary. Przejechał milion km... Skodą Fabią!

Powszechnie wiadomo, że większość producentów samochodów już dawno przestałaby istnieć, gdyby nie tzw. "celowe postarzanie produktu".

To, że po 160 tys. km psuje się alternator, po 200 tys. km na złom kwalifikuje się chłodnica, a po 300 tys. km samochód niemal każdego dnia zasypuje nas nowymi usterkami nie jest wcale dziełem przypadku. Nad osiągnięciem planowanych interwałów awarii pracuje dziś sztab inżynierów, celem jest zaprojektowanie poszczególnych podzespołów w taki sposób, by usterki zaczęły się pojawiać tuż po upływie gwarancji...

Z tego względu coraz rzadziej w mediach pojawiają się doniesienia o kierowcach, którzy pokonali swoimi autami imponujące przebiegi. Jeśli komuś uda się osiągnąć milion kilometrów, najczęściej sprawa dotyczy leciwego mercedesa lub jakiegoś popularnego, wysokoprężnego auta z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

Okazuje się jednak, że poziom miliona kilometrów przebiegu osiągalny jest też dla niektórych współczesnych pojazdów. Dowodów na to dostarczył niejaki Peter Kirchhoff, któremu udało się pokonać taki dystans za kierownicą - uwaga - Skody Fabii!

Reklama

Mieszkający w okolicach Wuppertalu Kirchhoff odebrał od dealera fabrycznie nową Fabię sedan równe 13 lat temu - 3 lipca 2000 roku. Wybór padł na auto z wysokoprężnym silnikiem 1,9 TDI, który przez następne lata potwierdził swoją opinię jednostki niezwykle trwałej i oszczędnej.

Z typową dla Niemców skrupulatnością właściciel od początku prowadził swego rodzaju dziennik pojazdu, w którym odnotowywał wszystkie dalsze trasy i wydatki związane z eksploatacją. Już w 2007 roku samochód legitymował się przebiegiem pół miliona kilometrów. Co ciekawe, dystans ten wytrzymał nawet oryginalny tłumik!

Kilka dni temu, w trzynaście lat od zakupu auta, licznik Fabii wskazał magiczne 999 999 km. Na tym jego żywot się zakończył. Po przekroczeniu miliona kilometrów wyświetlacz wskazywać będzie jedynie sześć kresek - jego twórcy nie przewidzieli możliwości wyświetlania wyższej wartości przebiegu.

Rodaków szukających okazji na rynku wtórnym pragniemy uspokoić. Samochód na pewno nie zostanie sprzedany, nie ma więc obaw, że trafi do Polski jako "bezwypadkowy, od pierwszego właściciela, z przebiegiem 168 tys. km"

Właściciel nie tylko nie chce się go pozbyć, nie ma też zamiaru odstawić auta "na kołki". Peter Kirchhoff zaznacza, że chce użytkować swoją Skodę dalej, w dalszym ciągu będzie też prowadzić swój pokładowy dziennik. Jedyna nowość polegać będzie na zamontowaniu dodatkowego drogomierza.

Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, na dystansie miliona kilometrów samochód zawiódł tylko raz. Przy przebiegu 305 tys. km doszło do zwarcia w głównej wiązce elektrycznej, co spowodowało unieruchomienie silnika. Był to jedyny incydent, kiedy Fabia potrzebowała pomocy drogowej. Auto do dziś bez zastrzeżeń przechodzi rygorystyczne badania techniczne, diagności nie mogą uwierzyć w jego przebieg.

Warto zaznaczyć, że po trzynastu latach bardzo intensywnej eksploatacji w Fabii wciąż zamontowany jest oryginalny silnik, skrzynia biegów oraz - uwaga - sprzęgło! 1 lipca - w ramach przeglądu w ASO - auto otrzymało jedynie kolejny komplet tarcz i klocków hamulcowych.

Peter Kirchhoff zdradził, że zamieni swój samochód dopiero wówczas, gdy w ofercie znajdzie się kolejna, trzecia już generacja Fabii, koniecznie z nadwoziem typu sedan. Wtedy też jego obecne auto przekazane zostanie muzeum Skody.

Które silniki wytrzymają duży przebieg? Sprawdź zestawienie żywotności jednostek napędowych pięćdziesięciu popularnych modeli.

PR

Oceń swój samochód. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy