Z Tychów do Trnavy. Polski zakład deleguje na Słowację

Około stu pracowników tyskiej fabryki samochodów koncernu Stellantis przez co najmniej pół roku ma pracować w zakładzie koncernu w słowackiej Trnavie

Takie oddelegowanie ma być formą szkolenia załogi i służyć zagospodarowaniu czasowej nadwyżki zatrudnienia.

"W ramach Stellantis optymalizujemy wykorzystanie naszych zasobów ludzkich, pomagając sobie między zakładami. Pomysł zrodził się ze względu na braki w dostawach części do produkcji, co zmusza producentów do szukania rozwiązań minimalizujących koszty zatrzymania produkcji" - wyjaśnił rzecznik należącej do koncernu Stellantis spółki FCA Poland Rafał Grzanecki.

W ostatnich miesiącach fabryki samochodów w wielu krajach świata - także tyska fabryka Stellantis - musiały przerywać produkcję z powodu zakłóceń w dostawach półprzewodników, niezbędnych m.in. w systemach sterowania pracą silnika oraz systemach bezpieczeństwa. Pandemia rozregulowała światowy rynek tego produktu, a problemy wciąż odczuwają np. firmy z branż motoryzacyjnej, elektronicznej, telekomunikacyjnej czy artykułów gospodarstwa domowego.

Reklama

Przestoje oznaczają czasowy brak pracy dla załogi dotkniętych problemami firm. Jak wyjaśnił Grzanecki, jednym z elementów optymalizacji wykorzystania zasobów ludzkich w różnych zakładach koncernu Stellantis jest delegowanie chwilowych nadwyżek pracowników tam, gdzie są potrzebni - zamiast zwolnień lub wysyłania pracowników na postojowe.

"Oddelegowanie do zakładu w Trnavie ma na celu przede wszystkim zapewnienie zdobycia niezbędnego doświadczenia w montowaniu samochodu na platformie wspólnej z tymi produkowanymi w Trnavie (...). Nasi pracownicy będę mieli okazję przygotowania się do produkcji nowego modelu w rzeczywistych warunkach, pracując ramię w ramię z kolegami z zakładu w Trnavie" - wyjaśnił rzecznik.

Okres dobrowolnego oddelegowania, które ma mieć charakter szkoleniowy, wyniesie od 6 do 12 miesięcy. "Pracownicy, którzy zgłoszą się na taki wyjazd, zdobędą niezbędne umiejętności i będą mogli potem szkolić kolegów już na miejscu w Tychach" - dodał Rafał Grzanecki.

W skierowanej do załogi informacji o możliwości wyjazdu do Trnavy wskazano, iż chętni będą pracować na trzy zmiany na wydziale montażu słowackiej fabryki, pozostając przy tym pracownikami zakładu w Tychach. Oprócz zwykłego miesięcznego wynagrodzenia mają otrzymywać miesięcznie łącznie ponad 1,4 tys. euro dodatkowych świadczeń: na zwiększone koszty utrzymania, dojazdy oraz pranie i telefon. Mieszkanie zapewnia słowacka fabryka. Zgłoszenia są przyjmowane do 13 października. Zainteresowani muszą mieć tzw. paszport covidowy.

Zakład w Trnavie przed powstaniem koncernu Stellantis należał do grupy PSA (Peugeot-Citroen). Ostatnio zajmuje się produkcją Peugeota 208, również w wersji elektrycznej e-208 oraz Citroena C3.

W przeszłości z podobnych rozwiązań korzystała m.in. fabryka Opla w Gliwicach (dziś również należąca do koncernu Stellantis), delegująca pracowników np. do zakładów w Niemczech i Francji.

Tyska fabryka, w której wytwarzane są głównie fiaty 500, zatrudnia bezpośrednio blisko 2,5 tys. osób. W ostatnich miesiącach zakład kilkakrotnie czasowo wstrzymywał produkcję z powodu zakłóceń w dostawach półprzewodników. Przedstawiciele fabryki liczą, że ubytek w produkcji uda się nadrobić w kolejnych miesiącach, kiedy załoga ma pracować także w soboty.

Głównym wytwarzanym w Tychach modelem samochodu jest Fiat 500 - w minionych 14 latach wyprodukowano 2,5 mln egzemplarzy tego auta, co czyni go najpopularniejszym modelem w historii tyskiej fabryki. W ub. roku zakład wyprodukował blisko 121,8 tys. egzemplarzy Fiata 500, wobec niespełna 179,7 tys. rok wcześniej, a produkcja spokrewnionego z "pięćsetką" Abartha 500 przekroczyła 15,4 tys. sztuk wobec ponad 21 tys. sztuk rok wcześniej. Ogółem "pięćsetki" i Abartha wytworzono w ub. roku w Tychach ponad 137,2 tys. sztuk, wobec 200,7 tys. aut rok wcześniej. Główną przyczyną zeszłorocznego spadku produkcji był trzymiesięczny przestój związany z pandemią COVID-19.

W końcu ub. roku koncern Fiat Chrysler Automobiles (obecnie, w wyniku połączenia z Grupą PSA - koncern Stellantis) ogłosił program inwestycji w tyskiej fabryce. Ma on wytwarzać nowe, hybrydowe i elektryczne samochody marek Jeep, Fiat i Alfa Romeo, a seryjna produkcja pierwszego z trzech nowych modeli ma rozpocząć się w drugiej połowie 2022 r. Planowane jest zwiększenie zatrudnienia w tyskim zakładzie.

W ub. roku tyska fabryka wyprodukowała ponad 89 tys. samochodów mniej niż rok wcześniej. Spadek produkcji był następstwem pandemii i związanego z nią trzymiesięcznego przestoju - wobec spadku popytu na samochody. W 2020 r. fabryka wyprodukowała łącznie ponad 173,9 tys. samochodów, wobec niespełna 263,2 tys. aut w 2019 r. i prawie 259,5 tys. w roku 2018.

Spółka FCA Poland to największa ze spółek Grupy Fiat Chrysler Automobiles w Polsce, a jej tyski zakład należy do najnowocześniejszych fabryk samochodów na świecie. Obecnie zakład jest częścią koncernu Stellantis, powstałego w ub. roku z połączenia grup FCA i PSA. 

***

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stellantis | FCA Tychy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy