Wsiadł do Alfy w jeansach i podkoszulku. I pobił rekord Nurburgringu!

Pod koniec czerwca nowe Porsche Panamera Turbo ustaliło rekord przejazdu czterodrzwiowego sedana przez słynne Zielone Piekło - Północną Pętlę toru Nurburgring.

Niemieckie auto pokonało okrążenie w czasie 7 minut i 38 sekund poprawiając - zaledwie o sekundę! - wynik uzyskany wcześniej przez nową Alfę Romeo Giulia Quadrifoglio. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że taka sytuacja nie spodobała się Włochom...

Przedstawiciele Alfy podnieśli rzuconą im rękawicę. Poprzedni rekord ustanowiony został przez Giulię Quadrifoglio z ręczną skrzynią biegów. Tym razem - na Północną Pętlę Nurburgringu - wysłano auto wyposażone w ośmiostopniową przekładnię dwusprzęgłową.

Za kierownicą usiadł kierowca doświadczalny Maserati - Fabio Francia. Prowadzony przez niego samochód osiągnął wynik, o jakim nie śniło się nawet inżynierom Alfy Romeo. Giulia Quadrifoglio pokonała okrążenie w rekordowym czasie - 7 minut i 32 sekund! Francia po mistrzowsku panował nad pojazdem osiągając miejscami prędkość 280 km/h.

Reklama

Największe wrażenie robi jednak sposób, w jaki przedstawiciele Alfy Romeo podeszli do próby bicia rekordu. Przygotowane z myślą o próbach na Nurburgringu Porsche Panamera Turbo otrzymało pełną klatkę bezpieczeństwa. Kierowca pokonywał tor w kombinezonie i kasku. Można wręcz odnieść wrażenie, że przed wejściem do samochodu pożegnał się z rodziną.

W przypadku Włochów środki bezpieczeństwa ograniczono do... zapięcia pasów. Na tor wyjechało fabryczne auto, bez klatki przeciwkapotażowej. Sam Francia, zupełnie, jakby jechał właśnie na zakupy do pobliskiego marketu, usiadł za kierownicą w jeansach i podkoszulku z krótkim rękawkiem... Samochód nie posiadał sześciopunktowych pasów, ani wyczynowych foteli. Jedyne dodatkowe zabezpieczenie kierowcy stanowił kask.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Nurburgring | Alfa Romeo Giulia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy