Wojny z Mercedesem ciąg dalszy

Pamiętacie historię Mercedesa E55 AMG, w którym awarii uległ bezprzewodowy system hamulcowy SBC, skutkiem czego doszło do kolizji? Właściciel samochodu zażądał zwrotu kosztów leasingu tego pojazdu oraz drugiego (E320 CDI), w którym również zastosowano układ hamulcowy tego typu.

Tymczasem koncern DaimlerChrysler gotowy był jedynie przyjąć oraz pokryć koszty związanego z pierwszym z tych samochodów, uznając, że w drugim nie doszło do awarii układu SBC.

Pialiśmy o tym zamieszczając list naszego czytelnikaodpowiedź koncernu. Sprawa nie została jednak rozwiązana, a do redakcji dotarł kolejny list - polemika na odpowiedź DaimlerChryslera.

Prezentujemy go poniżej.

Reklama

"Po przeczytaniu stanowiska wystosowanego przez firmę DC Polska pragniemy sprostować zawarte w nim informacje gdyż mijają się one z prawdą.

Klient nigdy nie zażądał zadośćuczynienia odniósł się tylko do ogólnych warunków umowy DaimlerChrysler pkt 9 oraz par 7.2 i 6.2 i zaproponował ugodę w oparciu o realizację tych warunków. Warunki umowy są takie same dla wszystkich klientów DCL a propozycja ugody nie była niczym innym jak zwróceniem się z prośba o egzekucję postanowień o których mowa w tym dokumencie.

Nie potrafimy zrozumieć dlaczego Daimler Chrysler uznaje propozycje zwrotu E 320 CDI za bezzasadną. Ten samochód jest wyposażony w ten sam system SBC jaki okazał się wadliwy w E55AMG. Jeżeli na świecie usterka wystąpiła w 2700 samochodach (Autobild) to znaczy że koncern w pojęciu jakościowym nie panuje nad problemem. Charakterystyki krytyczne (system hamulcowy ma bezpośredni wpływ na zdrowie lub życie użytkownika) powinny mieć wadliwość na poziomie 6 sigma czyli 3,4 błędu na 1000000. Natomiast w tym przypadku wadliwość jest kilkusetkrotnie wyższa. Poza tym należy wziąć pod uwagę fakt iż jeżeli któryś z pracowników firmy uległby wypadkowi, odszkodowanie musiałby ponieść Prezes, z racji tego iż wiedział, że system jest wadliwy.

Nie ukrywam, że nie bez znaczenia jest też troska o zdrowie i życie moje, mojej rodziny, pracowników mojej firmy czy innych postronnych osób. Proszę mieć świadomość, iż po zdarzeniu jakie miałem, nie jestem w stanie przekroczyć granicy strachu przed ponowną jazdą samochodem wyposażonym w system SBC.

Nie potrafię zrozumieć dlaczego Daimler Chrysler nie szanuje swoich klientów.

Do feralnego dnia 11.01.2005 byłem wierny marce Mercedes Benz. Uważałem iż kupując ten samochód kupuję bezpieczeństwo i najwyższą jakość.

Moja odczucia do solidności marki zostały jeszcze bardziej nadwyrężone, gdy po wypadku prawie przez trzy miesiące musiałem walczyć (ustawiczna korespondencja) o propozycję ze strony Daimler Chrysler w stosunku do samochodu E55 AMG.

Nie znam odpowiedzi dlaczego DC nie chce zastosować się do praw wynikających z gwarancji. Mam wrażenie iż Mercedes chce uniknąć tzw. "akcji nawrotowej" (wymiana samochodów) wszystkich klientów używających systemu SBC. Myślę, iż precedens co do mojej osoby mógłby wyzwolić proces łańcuchowy, na który koncern DC nie może sobie pozwolić - a przez to zezwala na narażanie swoich klientów na utratę zdrowia i życia.

Nie potrafimy zrozumieć co znaczy nienaganny stan samochodu E 55 AMG. Na jakiej podstawie Daimler Chrysler jest w stanie zwolnić samochód do klienta jeżeli w dalszym ciągu nie jest znana przyczyna źródłowa problemu. Podczas spotkań w DaimlerChrysler pracownicy nie byli w stanie określić (mimo pełnomocnictwo do udzielania odpowiedzi ze strony DaimlerChrysler Polska) co było przyczyną zaistniałej sytuacji.

Samochody zastępcze, które były użyczane przez DaimlerChrysler często ulegały usterkom. Dwukrotnie musiały zostać zaholowane do ASO. Samochód zastępczy za E55 AMG w geście dobrej woli ze strony naszej firmy został zwrócony. W podziękowaniu podczas wizyty kontrolnej (kontrolka sygnalizująca niewłaściwą pracę silnika) z drugim samochodem zastępczym Mercedes klasy C został on odebrany w sposób niegodny takiego Koncernu jakim jest Daimler Chrysler. Daimler Chrysler nie raczył przedstawić nawet zlecenia serwisowego. To jest jeden z przykładów "dobrej woli koncernu".

Zastanawiamy się dlaczego DC nie odniosło się do tak kluczowej kwestii jaką było przeprowadzenie niezapowiedzianej akcji serwisowej. Dlaczego w dalszym ciągu nie udzielono odpowiedzi, mimo wielokrotnych pytań, czym była przyczyna źródłowa. Dlaczego koncern na pisma odpowiadał w sposób lakoniczny i wymijający?

Dlaczego w roku 2006 koncern zaprzestał stosowanie systemu SBC na szeroka skalę?

Czy może kilkukrotne akcje serwisowe dedykowane systemowi SBC nie przyniosły zamierzonego skutku?"

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: AMG | firmy | układ hamulcowy | daimler | Chrysler | koncern | wojny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy