Trzęsienie ziemi? Fiat pozbył się Ferrari!

To, o czym władze Fiata mówiły głośno od 2014 roku, stało się faktem. Ferrari - oficjalnie - nie jest już własnością włoskiego koncernu.

W niedzielę Fiat Chrysler Automobiles (FCA) ostatecznie pozbył się udziałów w legendarnej włoskiej marce. Inwestorzy grupy FCA za każde 10 posiadanych akcji koncernu otrzymali 1 akcję Ferrari. W ten sposób rozdysponowano 80 proc. akcji Ferrari, czyli wszystkie należące do tej pory do FCA. Wartość tych akcji to około 7,3 mld dolarów.

10 proc. akcji Ferrari pozostaje własnością Piero Ferrari - syna założyciela marki - Enzo Ferrariego. Pozostałe 10 proc. kilka miesięcy temu FCA przekazało utworzonej wówczas firmie Ferrari Maranello.

Ekspercie nie są zgodni, co do tego, czy sprzedaż Ferrari wyjdzie włoskiemu gigantowi na dobre. Jeszcze w 2014 roku zyski wygenerowane przez Ferrari stanowiły 12 proc. zysku całego koncernu (przed opodatkowaniem). Szacuje się, że pozbycie się "klejnotu koronnego", w znacznym stopniu wpłynąć może na obniżenie wartości giełdowej Fiat Chrysler Automobiles. Spieniężając udziały FCA zyskało jednak solidny zastrzyk gotówki, której - w obecnej sytuacji - koncern bardzo potrzebuje.

Reklama

Przypomnijmy, że prezes Fiata - Sergio Marchionne - nie wycofuje się z ambitnych planów zwiększenia sprzedaży FCA. Włosi chcą, by w 2018 roku samochody koncernu znalazły 7 mln nabywców. To o 2 mln więcej niż szacunkowe dostawy prognozowane przez analityków rynkowych. W realizacji założeń pomóc ma odświeżenie gamy modelowej Fiata i Jeepa. Ważna rolę odegrać ma również gruntownie zmodernizowana Alfa Romeo, w której ofercie pojawią się wkrótce nowe modele z napędem na tylną oś.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ferrari
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy