Tanio może też znaczyć niezawodnie

Pamiętacie odcinek Top Geara, w którym Clarkson i spółka testowali samochody dostawcze?

Szybko doszli oni do wniosku, że najlepiej będzie kupić... najtańszy z nich. "Producenci" stwierdzili jednak, że jest to "najgłupszy werdykt w historii telewizji" i kazali całej trójce kontynuować test.

Prawdą jest, że w przypadku samochodu, który musi na siebie zarabiać ciężką pracą kierowanie się wyłącznie ceną nie jest dobrym pomysłem. Ważne są również takie cechy, jak np. pojemność przedziału bagażowego, ładowność i bezawaryjność. Okazuje się jednak, że przystępna cena nie zawsze idzie w parze w kiepską jakością. Przykładem na to może być chociażby fiat ducato.

Reklama

Włoski dostawczak kolejny raz z rzędu uplasował się w pierwszej trójce najmniej usterkowych pojazdów w kategorii przebiegu do 50 tys. km. Trzecie miejsce ducato jest o tyle ważne, że od 2007 roku, samochód jest najlepiej sprzedającym się autem tej klasy w Polsce.

Jego popularność nie jest jednak przypadkowa. Oprócz stosunkowo przystępnych cen, klienci mają do wyboru aż dwa tysiące(!) możliwych konfiguracji. Sama tylko gama furgonów oferuje 8 różnych pojemności przestrzeni ładunkowej - od 8 do 17 m3. Do wyboru są też cztery jednostki napędowe serii multijet: podstawowy 2,0 l o mocy 115 KM, większe 2,3 l (w dwóch konfiguracjach: 130 KM i 148 KM) oraz - topowy - 3,0 multijet rozwijający 178 KM.

Za najtańszego ducato w wersji towarowej (115 KM) zapłacić trzeba nieco ponad 99 tys. zł z VAT. Modele z rocznika 2011 objęte są nawet 26 proc. upustem cenowym.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody dostawcze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy