Sting wspiera pracowników General Motors

Koncern General Motors planuje zamknąć do końca roku pięć swoich północnoamerykańskich fabryk. Cztery w Stanach Zjednoczonych i jedną w Kanadzie. Ta ostatnia, Oshawa Assembly w prowincji Ontario, otrzymała ostatnio wsparcie z zupełnie nieoczekiwanej strony.

Na zaproszenie zakładowych związków zawodowych i w opłaconej przez nie sali wystąpił Sting. Słynny artysta zaprezentował pracownikom fabryki swój musical "The Last Ship". Opowiada on o młodym mężczyźnie, który po kilkunastu latach spędzonych na morzu wraca do domu w Newcastle, w rodzinne strony brytyjskiego piosenkarza, by dowiedzieć się, że funkcjonująca tu stocznia jest właśnie likwidowana. Ta historia to również historia, która może stać się udziałem waszego miasta; pokazuje, co grozi lokalnej społeczności, gdy kończy działalność największy miejscowy pracodawca - mówił podczas konferencji prasowej Sting, który solidaryzując się z załogą kanadyjskiej fabryki nie wziął za występ ani dolara, podobnie jak członkowie jego zespołu.

Reklama

Oshawa to liczące około 150 tys. mieszkańców miasto nad jeziorem Ontario. Miejscowe zakłady GM wykorzystują obecnie zaledwie 30 proc. swoich zdolności produkcyjnych. Zatrudniają 2900 pracowników, którzy podczas jednej zmiany montują 250 Cadillaków XTS i Chevroletów Impala, a na dwie zmiany - 450 pick-up’ów GMC Sierra i Chevrolet Silverado. Wszystkie te modele mają wkrótce zniknąć z oferty General Motors. Termin zamknięcia fabryki wyznaczono na koniec tego roku.

Wcześniej mają zaprzestać produkcji zakłady Detroit-Hamtrack Assembly w amerykańskim stanie Michigan (Buick Lacrosse, Chevrolet Volt, Cadillac CT6, Chevrolet Impala) i Lordstown Assembly w Ohio (Chevrolet Cruz).Wszystkie pracują obecnie na pół gwizdka, a z ich taśm montażowych zjeżdżają pojazdy, które niebawem znikną z rynku. Los fabryk samochodów podzielą dwie fabryki skrzyń biegów: Baltimore Operations w Maryland i Warren Transmission Operations w Michigan. Pracę straci 6700 osób.

Ogółem General Motors planuje ograniczyć zatrudnienie w swoich północnoamerykańskich zakładach o 15 proc. Redukcje nie dotyczą wyłącznie robotników i kadry technicznej - etat straci także co czwarty z menedżerów. Warto przypomnieć, że już w ubiegłym roku GM zamknął jedną ze swoich przejętych po upadku Daewoo fabryk w Korei Południowej. Zapowiada podobne ruchy w innych częściach świata.

Dokonując tak ostrych i niepopularnych cięć kierownictwo General Motors przygotowuje się na cięższe czasy. Nie chce powtórzyć błędów sprzed 10 lat, kiedy dało się zaskoczyć kryzysowi i musiało uciec się do kontrolowanego bankructwa. Gdyby nie ówczesne wsparcie rządu USA po globalnym gigancie motoryzacyjnym pozostałyby do dzisiaj już tylko wspomnienia.

Przeciwko planom GM burzą się politycy, protestują mieszkańcy zagrożonych bezrobociem regionów, walkę do końca zapowiadają związkowcy. Cieszą się jedynie inwestorzy z Wall Street, którzy policzyli, że oszczędnościowe decyzje koncernu poprawią jego wyniki finansowe o 6 miliardów dolarów rocznie.

Wygląda na to, że już wkrótce General Motors nie będzie produkować w USA klasycznych samochodów osobowych. Skupi się na bardziej rentownych SUV-ach i pick-upach. Będzie także rozwijać technologie pojazdów elektrycznych i autonomicznych, choć Mary Barra, bezkompromisowa prezes koncernu, przestrzega, że z biznesowego punktu widzenia jest to wciąż nieopłacalne.

Trzeba powiedzieć, że General Motors nie jest w swoich działaniach osamotniony. Głęboką restrukturyzację, ograniczanie liczby oferowanych modeli aut, dostosowywanie mocy produkcyjnych do sytuacji rynkowej, prowadzą lub zapowiadają również inni potentaci branży motoryzacyjnej w Stanach Zjednoczonych - Ford i Fiat Chrysler Automobiles. Przy okazji mocno dostaje się prezydentowi Donaldowi Trumpowi, który będąc podczas kampanii wyborczej w okolicach Lordstown doradzał  pracownikom przewidzianej obecnie do likwidacji fabryki GM, by byli dobrej myśli i nie sprzedawali swoich domów, ponieważ pod jego rządami przemysł samochodowy w USA rozkwitnie.



    

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy