Stanęły włoskie zakłady Fiata. Brakło części

Przestoje w większości fabryk Fiata na terenie Włoch to jedna z konsekwencji drugiego dnia strajku kierowców ciężarówek.

Ich protest, paraliżujący życie kraju, krytykuje już nie tylko rząd, ale także związki zawodowe.

Po pierwszej, również druga zmiana zakładów Fiata w Melfi, Cassino, Pomigliano d'Arco, Val di Sangro i Turynie, nie przystąpiła wczoraj do pracy, ponieważ skończyły się dostarczane z zewnątrz podzespoły.

Związek rolników indywidualnych oblicza, że z powodu strajku przewoźników producenci żywności tracą 50 milionów dziennie. W wielu miastach zaczyna brakować podstawowych artykułów, w tym także benzyny. Blisko 90 procent towarów przewożonych jest we Włoszech ciężarówkami.

Reklama

Zabronione przez prawo blokady dróg, skrytykował szef urzędu nadzorującego przebieg strajków, który wystąpił do ministra spraw wewnętrznych o podjęcie kroków przeciwko łamiącym prawo. W pobliżu Neapolu policja siłą usunęła blokady na najważniejszej arterii kraju, jaką jest Autostrada Słońca.

Również lider największej centrali związkowej CGIL Susanna Camusso oświadczyła, że strajkujący przekroczyli granicę, naruszając konstytucyjne prawa i swobody innych obywateli.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Fiata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy