Sprzedawców jeszcze przybędzie

Choć niełatwo w to uwierzyć, w najbliższych latach liczba dealerów działających w Polsce może znacznie się powiększyć. Już w październiku otworzymy drzwi dla zagranicznej konkurencji, która bez żadnych przeszkód będzie mogła zakładać bądź przejmować salony samochodowe.

Choć niełatwo w to uwierzyć, w najbliższych latach liczba dealerów działających w Polsce może znacznie się powiększyć. Już w październiku otworzymy drzwi dla zagranicznej konkurencji, która bez żadnych przeszkód będzie mogła zakładać bądź przejmować salony samochodowe.

Na polskim rynku działa dziś ponad 1300 autoryzowanych dealerów. Statystycznie na 100 tys. mieszkańców przypada u nas zaledwie 3-4 sprzedawców samochodów, podczas gdy średnia w krajach unijnych oscyluje w granicach 20-30.

Zdaniem ekspertów kryzys na polskim rynku motoryzacyjnym jest zjawiskiem przejściowym.

– Biorąc pod uwagę znaczny potencjał polskiego rynku oraz wzrost standardu życia, jaki nastąpi w najbliższych kilkunastu latach, należy oczekiwać znacznego wzrostu liczby dealerów – uważają analitycy z PricewaterhouseCoopers.

Reklama

Od października 2005 roku autoryzowani dealerzy będą mogli otwierać w dowolnym kraju Unii Europejskiej (także w Polsce) nowe punkty sprzedaży samochodów. Tym samym zniesiona zostanie tzw. klauzula lokalizacyjna. Pojawią się u nas duże firmy, zasobne w kapitał, które od podstaw będą budowały nowe punkty sprzedaży aut bądź przejmowały istniejące. Mniejsi dealerzy, sprzedający rocznie kilkadziesiąt samochodów, wchłonięci zostaną przez silniejsze finansowo grupy dealerskie, zarówno krajowe, jak i zagraniczne.

W branży dealerskiej zapowiada się pewnego rodzaju konsolidacja, dealerzy działający w ramach grupy będą mogli w konsekwencji oferować klientom tańsze pojazdy, bo ich koszty utrzymania będą niższe niż dealerów działających pojedyńczo. Sceptycy uważają, że nie nastąpi to szybko, bowiem polski rynek motoryzacyjny od trzech lat tkwi w dołku. Wystarczy jednak zmiana przepisów, choćby tych ograniczających import używanych pojazdów czy dotyczących odpisu podatku VAT na samochody kupowane przez firmy, aby rynek wrócił do formy, a roczna sprzedaż sięgnęła 0,5 mln aut.

Na polskim rynku mamy już pierwsze przykłady przejmowania salonów i małych sieci dystrybucji przez producentów samochodów za pośrednictwem zagranicznych spółek handlowych. Przykładem salony należące do BMW, Saaba, Nissana, Mazdy czy Renault. Eksperci Europejskiego Stowarzyszenia Dealerów i Stacji Serwisowych oceniają, że spośród 118-tysięcznej unijnej rzeszy dealerów co piąty ma środki finansowe umożliwiające ekspansję na wschód.

Choć wielu polskich dealerów ma dziś problemy finansowe, są i tacy, którzy takiej ekspansji nie wykluczają również na rynkach zagranicznych. Pierwszym polskim inwestorem, który po naszym wejściu do UE uruchomił salon za granicą, jest skupiająca dealerów Forda i Suzuki Grupa PGD. Polsko-słowacka inwestycja w Bańskiej Bystrzycy kosztowała 2,5 mln USD. Na Słowacji Gupa PGD będzie sprzedawać Fordy i Skody. Janusz Steinbarth

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama