Spłodzić syna, zbudować dom, posadzić drzewo i... kupić Mercedesa

Spłodzić syna... Zbudować dom... Posadzić drzewo... Nie brakuje osób, które do tego klasycznego zestawu osiągnięć, świadczących o życiowym sukcesie mężczyzny, dodają jeszcze jedno: choć raz kupić sobie Mercedesa. W końcu,, jak to mówią "Bez gwiazdy nie ma jazdy".

10 lat temu  niemiecka gwiazda, w przeszłości będąca symbolem najwyższego poziomu techniki, solidności i luksusu, jakby nieco przybladła.  W ostatnich latach  to się  zmieniło.  Ogromna ilość nowych, ładnych i nowoczesnych modeli... To wszystko  przekłada  się na wyniki ekonomiczne koncernu ze Stuttgartu.

 W 2014  r. Daimler AG, właściciel marki Mercedes-Benz, zwiększył swoje przychody, w porównaniu z rokiem poprzednim, o prawie 12 mld euro (do około130 mld euro). Globalna sprzedaż samochodów osobowych wzrosła w tym czasie z 1,566 mln do 1,723 mln sztuk.

Reklama

Największym rynkiem są Stany Zjednoczone. W USA w ubiegłym roku znalazło nabywców 344,4 tys. osobowych Mercedesów. Na drugie miejsce wysunęły się Chiny (292,7 tys. sprzedanych aut z gwiazdą na masce), wyprzedzając Niemcy (272,5 tys.), Wielką Brytanią (127,5 tys.) i Japonię (61,3 tys.).

Relatywnie nieźle wyglądała sytuacja w Polsce. W 2014 r. zarejestrowano u nas 7493 nowe osobowe Mercedesy i 4494 vany tej marki. Co prawda z takimi wynikami  trudno nam się porównywać nie tylko z potentatami, ale nawet z takimi krajami jak Republika Południowej Afryki (27 500 sprzedanych w ubiegłym roku osobowych Mercedesów), Hiszpania (33,5 tys.) czy Południowa Korea (35,7 tys.), jednak z drugiej strony klasa A i klasa C sedan były u nas liderami w swoich segmentach, a klasa S wręcz upokorzyła bezpośrednich, najważniejszych rywali. W 2014 r. w Polsce zarejestrowano 517 egzemplarzy tego ekskluzywnego modelu, przy 161 egzemplarzach Audi A8 i 131 sztukach BMW serii 7.

Jednak najbardziej obiecującym rynkiem pozostają obecnie Chiny. Jest to rynek gigantyczny -  liczba ludności, a zatem i konsumentów grubo przekracza 1,3 mld; szybko bogacący się - nawet jeżeli wzrost zamożności dotyczy niewielkiego odsetka mieszkańców, to w liczbach bezwzględnych daje to miliony potencjalnych nabywców samochodów; daleki od nasycenia - wskaźnik, określający liczbę prywatnych aut w stosunku do liczby mieszkańców nadal jest w ChRL wielokrotnie  niższy niż w wielu innych krajach świata, nie wyłączając Polski.

Do tego wszystkiego należałoby dodać rosnące aspiracje wielu obywateli Państwa Środka oraz słaby rozwój komunikacji publicznej. Spośród 144 chińskich miast liczących ponad 3 mln mieszkańców jedynie w 18 funkcjonuje metro (dane z 2014 r.).

Nic dziwnego, że to właśnie w ludowych Chinach notuje się największą, dwucyfrową dynamikę wzrostu sprzedaży samochodów i największe zyski. I na ludowych Chinach skupia się uwaga potentatów branży motoryzacyjnej. Nie inaczej postępuje również Daimler AG, który ma obecnie w Chinach cztery spółki, oczywiście, jak tego wymagają władze ChRL, z udziałem (zazwyczaj pół na pół)   lokalnych partnerów. W położonej na niemal 2 milionach metrów kwadratowych fabryce Beijing Benz Automotive w Pekinie produkuje się Mercedesy klasy C, E (w przedłużonej wersji, zgodnie ze specyficznymi oczekiwaniami miejscowych klientów) oraz GLK. W 2013 r. powstało tu niemal 120 tys. aut. W zakładach w Fujian Automotive w Fuzhou zmontowano z kolei 11,2 tys. egzemplarzy Vito, Viano i Sprintera, a w stołecznej fabryce Beijing Foton Daimler Automotive 106,5 tys. ciężarówek.

Pewien niepokój budzi obserwowane ostatnio zwolnienie tempa rozwoju gospodarczego Chin. Co prawda roczny wzrost PKB na poziomie 7 proc. w Europie zostałby uznany za niebywałe osiągnięcie, jednak w ChRL oznacza niejaki regres. Przełoży się to zapewne również na sprzedaż nowych samochodów, nakazując  ponowne przemyślenie strategii działań koncernów motoryzacyjnych, jeszcze lepsze dopasowanie oferty do potrzeb rynku. A ten od pewnego czasu podąża w tym samym kierunku,  co inne rynki świata - chce więcej SUV-ów!

O ile w pierwszym kwartale tego roku ogólna sprzedaż samochodów osobowych w Chinach wzrosła, w porównaniu do tego samego okresu 2014 r., o 9 proc. , to w przypadku modnych SUV-ów aż o 49 proc. Do 1,3 mln sztuk. Na razie są to głównie pojazdy lokalnych marek, z niższej półki, tańsze od zagranicznej konkurencji, reprezentowanej w pierwszej najchętniej kupowanych modeli z tego segmentu jedynie przez Volkswagena Tiguana i Forda Kugę. To się jednak może zmienić, stąd decyzja o rozpoczęciu produkcji w Pekinie Mercedesa GLA.

Daimler AG stara się również dopasować swoją ofertę do polityki władz, które ze względu na katastrofalne zanieczyszczenia powietrza w wielkich metropoliach coraz mocniej promują bardziej ekologiczne środki transportu samochodowego. Każdy mieszkaniec Szanghaju, który kupi elektryczną limuzynę marki Denza, wspólny produkt Mercedesa i chińskiej firmy BYD Auto, otrzymuje zniżkę w wysokości 15 tys. euro i, co ważniejsze, prawo do darmowego zarejestrowania pojazdu w tym niezwykle zatłoczonym i restrykcyjnie ograniczającym liczbę nowych samochodów mieście.

Mercedes prognozuje, że pomimo pewnego wyhamowania chińskiej gospodarki, w tym roku sprzeda w ChRL ponad 300 tys. samochodów osobowych. Przypomnijmy, że właśnie tyle nowych aut kupuje się w ciągu roku w Polsce. Wszystkich marek łącznie.   

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy