Samochód mobilnym dodatkiem do... smartfona

Trzej inżynierowie różnych specjalności jadą samochodem. Nagle auto z niewiadomych powodów zatrzymuje się. - To na pewno coś z silnikiem - mówi mechanik. - Moim zdaniem zatankowaliśmy złej jakości paliwo - wyraża swoją opinię chemik. - Słuchajcie, a może tak wysiądziemy i wsiądziemy jeszcze raz? - proponuje informatyk.

Trzej inżynierowie różnych specjalności jadą samochodem. Nagle auto z niewiadomych powodów zatrzymuje się.

- To na pewno coś z silnikiem - mówi mechanik.

- Moim zdaniem zatankowaliśmy złej jakości paliwo - wyraża swoją opinię chemik.

- Słuchajcie, a może tak wysiądziemy i wsiądziemy jeszcze raz? - proponuje informatyk.

Ten nie nowy, przyznajemy, dowcip wykpiwa najprostszy, by nie rzec najbardziej prymitywny, ale jednocześnie o dziwo często skuteczny sposób "naprawy" komputerów, polegający na ich wyłączeniu i ponownym włączeniu. Kto wie jednak czy informatyk z przytoczonej wyżej anegdotki nie okaże się prorokiem i najważniejszym przyciskiem na desce rozdzielczej samochodu nie stanie się wkrótce guzik z napisem RESET. Mamy już tego przedsmak. Niedawno pewien słuchacz opowiadał na antenie radia o swoim znajomym, w którego luksusowym aucie odmówił posłuszeństwa silnik. Zgasł i nie pozwalał się ponownie uruchomić. Właściciel limuzyny zadzwonił do serwisu, którego pracownik poradził mu, aby na chwilę zdjął klemy z akumulatora. Pomogło!

Reklama

Samochód już dawno przestał być urządzeniem czysto mechanicznym, co martwi  konserwatystów. Ciekawe, że są wśród nich również ludzie, którzy w innych dziedzinach życia nie stronią bynajmniej od technicznych nowinek. Bez żadnych uprzedzeń kupują ultrapłaskie telewizory i nie tęsknią do odbiorników lampowych z tradycyjnymi kineskopami, wyświetlającymi czarno-biały obraz. W przypadku samochodów są zdecydowanie bardziej zachowawczy, a powodem ich obaw                 jest, uzasadniony czy nie, brak zaufania do niezawodności motoryzacyjnej elektroniki.

Przeciętny kierowca nie ma pojęcia, jak wielką rolę w jego aucie odgrywają mikroprocesory, różnego rodzaju czujniki itp. Kłopot pojawia się wtedy, gdy coś nawali i zaprzyjaźniony mechanik rozkłada bezradnie ręce, bowiem już samo zdiagnozowanie usterki wymaga specjalistycznego sprzętu i odpowiednich kwalifikacji.

Jeszcze większą nieufność wzbudzają nowatorskie sposoby obsługi urządzeń pokładowych. Klasyczne zestawy instrumentów są coraz częściej zastępowane przez ich symulowane elektronicznie odpowiedniki. Na przykład do najnowszego Volkswagena Passata można zamówić system Active Info Display. Zgodnie z życzeniem kierowcy, przed jego oczami, na ekranie o przekątnej 12 cali, pojawiają się pożądane informacje podawane w różnych konfiguracjach. Klik,  i pomiędzy wirtualnym prędkościomierzem a wirtualnym obrotomierzem ukazują się dane z komputera pokładowego. Klik, i wnętrza wspomnianych "zegarów" wypełniają wskazania trybu ECO. Klik, i prędkościomierz oraz obrotomierz zmniejszają swoje średnice, rozsuwają się na boki, a pomiędzy nimi wyświetlana jest duża mapa nawigacji...

Niektórzy producenci idą jeszcze dalej. W nowym Volvo XC90 większością funkcji samochodu steruje się poprzez wielki, tabletopodobny ekran dotykowy systemu Sensus. Tego typu rozwiązania stosuje się już także w modelach z niższych segmentów. Przykładem jest tu choćby najnowsza generacja Peugeota 308.

Kokpity pozbawione tradycyjnych przycisków i przełączników wyglądają nowocześnie i nietuzinkowo, ale zawsze nasuwa się pytanie: co robić, gdy te wszystkie elektroniczne cudeńka zawiodą?

Na tym jednak nie koniec. Kolejnym etapem rozwoju motoryzacji jest tendencja, którą można by nazwać "smartfonizacją" samochodów. Znaczącą część materiałów prasowych towarzyszących nowo wprowadzanym na rynek modelom aut stanowią opisy rozwiązań z tego właśnie zakresu. Są one opracowywane specjalnie z myślą o pokoleniu, którego reprezentanci nie mają ochoty choćby na chwilę rozstawać się ze swoimi ukochanymi gadżetami.

Dzięki funkcji Mirror Link obraz z wyświetlacza telefonu komórkowego jest przenoszony wprost na ekran w samochodzie, co pozwala na korzystanie z różnego rodzaju smartfonowych aplikacji, m.in. z nawigacji. Stały dostęp do Internetu sprawia, że pozostajesz w nieustającym kontakcie ze znajomymi z serwisów społecznościowych. Możesz też korzystać z podpowiadaczy, informujących o cenach benzyny na kolejnej stacji paliw czy o menu mijanej właśnie restauracji. Itp. itd.

Jesteś cały czas on line, cały czas obecny... Ba, mówi się, że już niedługo smartfon zastąpi kluczyki do samochodu. Będziesz rozpoznawany właśnie po telefonie. Jego obecność umożliwi otwarcie drzwi i uruchomienie silnika. Identyfikując smartfona, pokładowa automatyka zgodnie z upodobaniami jego użytkownika ustawi klimatyzację w aucie, włączy ulubioną stację radiową.

Kto wie, czy nie dożyjemy czasów, gdy samochód stanie się mobilnym dodatkiem do telefonu...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy